Samobójstwo ojca, nałóg matki. Piłkarz Lecha opowiedział o rodzinnych dramatach

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Marcin Robak na swoją piłkarską karierę nie może narzekać. Niewielu kibiców jednak wie, że poza boiskiem przeżył potężne tragedie.

Dziewięć meczów w reprezentacji Polski, tytuł króla strzelców Ekstraklasy w barwach Pogoni Szczecin, dwuletnia przygoda w Turcji, a także wiele bramek w polskich klubach. Tak w dużym skrócie wygląda dorobek Marcina Robaka, który dziś jest najlepszym strzelcem Lecha Poznań.

34-letni napastnik dał się namówić na wywiad, w którym opowiedział nie tylko o piłce nożnej. Iza Koprowiak z "Przeglądu Sportowego" porozmawiała z Robakiem także o dwóch rodzinnych dramatach. Pierwszym była strata ojca, który popełnił samobójstwo. Piłkarzowi do dzisiaj trudno wypowiadać się na ten temat.

- Nie jestem w stanie o tym mówić. Nie dam rady. Musimy zmienić temat. To zbyt trudne... Tata odszedł w 2002 roku... Wystarczy jedno pytanie i mnie rusza - mówi w "PS".

To jednak nie wszystko. Już wcześniej matka Robaka rozstała się z jego ojcem. To sprawiło, że przestała sobie radzić w życiu. Wpadła w nałóg, którego gracz Lecha nie chce zdradzić. Wiadomo natomiast, że odebrał on napastnikowi drugą najważniejszą osobę w życiu.

- Straciła zdrowie, dlatego tak szybko odeszła, miała jedynie 57 lat. Czasem mam z tyłu głowy myśl, czy mogłem zrobić więcej? Ale to nie takie proste... Człowiek musi wyrazić na zgodę na leczenie, nie da się go zmusić. Kiedy rozeszli się z ojcem, miała pecha, bo nowi partnerzy nie pomagali. (...) Ostatnie dwa miesiące chorowała, ale nie przypuszczaliśmy, że sytuacja jest tak poważna. Byłem w Pogoni, z Koroną graliśmy w piątek. Widzieliśmy mamę w weekend, po spotkaniu planowaliśmy z żoną wrócić do Legnicy. Nie zdążyliśmy - przed meczem dowiedzieliśmy się, że nie żyje. Szok. Nie zdążyłem się pożegnać...

Robak chwilę po stracie matki, zagrał mecz w barwach Pogoni. Strzelił dwie bramki, które jej zadedykował. 34-latek jednak zdradził, że choć minęły już trzy lata, to do dzisiaj do niego nie dotarło, że już jej nie ma.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz utknął w korku. To, co zrobił, zaskoczyło wszystkich

Komentarze (2)
avatar
GRAND213
25.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marcin Szacunek ! Niewielu by dało radę ! 
avatar
Yuri_Orlov
24.02.2017
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
Pomimo takich zawirowań rodzinnych szacunek za to jak poradził sobie w życiu...bo wiadomo łatwo zejść na tą złą drogę ... powodzenia chłopaku.