Kamil Grosicki postanowił dochować tradycji. W lany poniedziałek obrał sobie za cel swoich kolegów ze Szczecina. Wykorzystał do tego wielki garnek do gotowania, ale... pierwszą rundę przegrał.
Kiedy wchodził po schodach, to na niego został wylany zimny kubeł wody. - Chciałem ich zaskoczyć, ale to oni mnie zaskoczyli. Grosik - Szwagierki 0:1 - tak skomentował piłkarz nagranie zamieszczone na Instagramie.
Reprezentant Polski nie dał jednak za wygraną. W ciągu dnia zaskoczył swoich "rywali" trzy razy z rzędu. Dwa razy woda wylana została na głowę Kaczorowskiego, raz na Paradowskiego. - Wynik końcowy 3:1 dla Grosika. Dobry wynik przed rewanżem za rok - zaznaczył pomocnik Hull City.
Zobacz dwie z trzech udanych prób Grosickiego.
Kaczorowski spędza sporo czasu z Grosickim. Był nawet jego szoferem w Rennes, gdy reprezentant Polski stracił prawo jazdy (za przekroczenie prędkości, a później jazdę bez dokumentów). Czasem pełni również rolę jego kucharza i ochroniarza.
Z kolei Paradowskiego "Grosik" zna jeszcze z czasów gry w Pogoni Szczecin. To były bramkarz drużyny rezerw tego klubu. Nigdy wielkiej kariery nie zrobił.
Zobacz także: Kornelia Grosicka idzie śladami brata. Gra w piłkę, strzela gole i też mówią na nią "Grosik"
Warto zaznaczyć, że Grosicki spędza święta nie tylko z przyjaciółmi, ale także z rodziną (mama, ojciec i siostra), która zjechała do jego domu w Anglii.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdor UFC rozkleił się po porażce. Zobacz wzruszający moment