[tag=2800]
Robert[/tag] i Anna Lewandowscy uchodzą za wzór do naśladowania. On jest światową gwiazdą futbolu, a ona wyrosła na guru fitness i zdrowego odżywiania. Razem dorobili się takich pieniędzy, że już teraz kilka pokoleń nie musi się martwić o swoją przyszłość. Sława i bogactwo jednak nie uderzyły im do głowy, a duży wpływ na to ma fakt, że w dzieciństwie u nich się nie przelewało.
W "Super Expressie" Lewandowski opowiedział o trudnych początkach. Piłkarz Bayernu Monachium zdradził, że w życiu jego żony wszystko się zmieniło, gdy nagle ojciec opuścił dom rodzinny. Matka, która dotąd nie pracowała, musiała szukać pomocy.
- Historia Ani daje wiele do myślenia. Przez jakiś czas żyła w dobrobycie, jej tata zarabiał duże pieniądze, mama również, ale tata kazał mamie zajmować się tylko rodziną. A potem z dnia na dzień uciekł. Zostali z niczym, zero, pomagał im Caritas. Ania więc wie, jak to jest mieć pieniądze i nagle je stracić - opowiada Lewandowski w "SE".
Robert także w dzieciństwie nauczył się szacunku do pieniędzy. W gazecie zdradził, że sam musiał nazbierać na swoje pierwsze korki. - Ja też kiedyś musiałem parę miesięcy zbierać na buty. Trochę mi babcia dawała, tato, jak wysprzątałem mu auto... I tak zbierałem do skarbonki po 10 czy 20 zł, żeby mieć na korki - przyznaje.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piękne pożegnanie Heynckesa. W Bayernie zrobili szpaler