Poturbowany fotograf stał się ulubieńcem Chorwatów. Spędził w ich kraju darmowe wakacje

Getty Images / Dan Mullan / Staff / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Chorwacji
Getty Images / Dan Mullan / Staff / Na zdjęciu: piłkarze reprezentacji Chorwacji

W czasie mundialu w Rosji cały świat pokochał Chorwatów i ich reprezentację, Chorwaci pokochali z kolei Yuriego Corteza. Fotoreporter, którego piłkarze z Bałkanów staranowali w szale radości, spędził w Chorwacji tygodniowe darmowe wakacje.

Gdy w dogrywce półfinałowego meczu mundialu pomiędzy Chorwacją a Anglią (2:1) Yuri Cortez leżał na ziemi, przygnieciony przez szalejących z radości po bramce Mario Mandzukić chorwackich piłkarzy, pewnie jeszcze nie zdawał sobie sprawy, że właśnie spotkała go jedna z najlepszych rzeczy w życiu.

Pochodzący z Salwadoru fotograf AFP nie tylko mógł zrobić absolutnie wyjątkowe zdjęcia, ale też stał się sławny na całym świecie, oraz zyskał sobie sympatię piłkarzy trenera Zlatko Dalicia i ich rodaków.

Od Mandżukicia Cortez dostał chorwacką flagę i koszulkę z dedykacją, a na zaproszenie Chorwackiej Wspólnoty Turystycznej spędził wraz z rodziną tygodniowe wakacje nad Adriatykiem. 

Cortez w czasie swojego pobytu nie stracił zawodowej czujności i robił wiele zdjęć, które publikował w mediach społecznościowych. Spotkał się z chorwackim ministrem turystyki Garim Cappellim i wiceprezesem tamtejszego związku piłki nożnej Damirem Miskoviciem. - Zwiedziłem cały świat i mogę powiedzieć, że Chorwacja zrobiła na mnie ogromne wrażenie. To istny raj dla fotografa - stwierdził fotograf AFP.

Koszulka z dedykacją od Mario Mandzukicia dla Yuriego Corteza
Koszulka z dedykacją od Mario Mandzukicia dla Yuriego Corteza

Kilku chorwackich piłkarzy, m.in. Luka Modrić i Dejan Lovren, nagrało też skierowane do Corteza wiadomości, w których zachwalali walory swojego kraju. - Mam nadzieję, że w przyszłym roku spotkamy się w normalnych okolicznościach, a nie leżąc na murawie - żartował Lovren.

ZOBACZ WIDEO Po 4 latach przerwy wrócił do reprezentacji. "Każdy oczekiwał ode mnie, nie wiadomo czego"

Źródło artykułu: