"La Repubblica" poinformowała, że środowy wieczór David Trezeguet spędził na festiwalu wina wraz ze swoim byłym klubowym kolegą - Mauro Camoranesim. Organizatorzy zaprosili dwóch zawodników z przeszłością w Juventusie na obiad i oferowali im butelki miejscowego wina.
Mimo spożywania alkoholu, Francuz zdecydował się wrócić do domu w Turynie własnym samochodem. Podczas jazdy został jednak przyłapany przez policjantów.
Trezeguet początkowo odmówił przebadania alkomatem i przeszedł je dopiero godzinę później po namowach agenta. Według "La Gazzetta dello Sport" 41-latek miał między 1.5 i 1.7 promila w wydychanym powietrzu - trzykrotnie więcej niż dopuszczalne normy we Włoszech.
ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski nie patyczkuje się. "Szkolenie jest na niskim poziomie"
Jak informują włoskie media, Trezeguet był wyraźnie głośny, a do tego obrażał policjantów. Miał powiedzieć w ich kierunku m.in. "żebracy, nie zarabiacie nawet 2 tys. euro".
Czytaj też: Serie A. Nalot policji na pseudokibiców Juventusu Turyn. Rakieta "ziemia-powietrze" w magazynie ultrasów
Trezeguet stracił prawo jazdy, ale może spodziewać się jeszcze wysokiej kary finansowej za obrażanie publicznych funkcjonariuszy.
Były napastnik AS Monaco i Juventusu Turyn z reprezentacją Francji sięgnął po mistrzostwo świata w 1998 r. i mistrzostwo Europy w 2000 r. Piłkarską karierę zakończył 4 lata temu.
Czytaj też: Pijany Wesley Sneijder narozrabiał. Tańczył na dachu... samochodu