Fame MMA. Wojna słowna trwa. Marcin Najman w ostrych słowach o Tomaszu Adamku

Koronawirus. Tomasz Adamek nie lekceważy zagrożenia. "Obaw jest coraz więcej"

Wojna słowna między Tomaszem Adamkiem, a Marcinem Najmanem trwa w najlepsze. Po ostatniej walce "El Testosterona" w Fame MMA (przegrana z Piotrem Piechowiakiem) "Góral" na łamach "Super Expressu" ostro skrytykował Najmana.

- Uważam, że plami sport. Lepiej by zrobił, jakby występował w cyrku. Biorąc udział w takich imprezach, naciąga fanów, wychodzi by dostać wypłatę (...). Marcinowi najwyraźniej nie chce się iść do pracy i zarabiać na życie jak przeciętny śmiertelnik - powiedział (więcej TUTAJ).

Teraz głos zabrał Najman. Na łamach "Faktu" nie przebierał w słowach. - Szanuję Adamka jako mistrza boksu, ale jest niestety małym człowiekiem. Wypowiada się, jakby był błogosławiony, a do świętego mu bardzo daleko. Zaczepiając mnie, bada rynek. Uwielbia pieniądze. Szuka wielkiej wypłaty w Fame MMA - powiedział.

Być może wojna słowna między zainteresowanymi zakończy się w klatce. Przede wszystkim Marcin Najman chce, żeby jego ostatnim rywalem w karierze był właśnie Tomasz Adamek. "El Testosteron" jest również przekonany, że wygrałby pojedynek z "Góralem" na gali Fame MMA.

- Bokserzy nie trenujący MMA są bez szans - podkreślił dla "Faktu" Najman i w mocnych słowach dodał: - To że dałem się trafić w ostatnim pojedynku w stójce nie zmienia faktu, że Adamka bym szybko obalił i ubił w parterze jak dzieciaka. To nie ja zacząłem tę wojenkę, ale ja ją skończę. Zwycięsko.

Czytaj także: Marcin Najman zdradza kulisy gali Fame MMA 6. "Zajechało mnóstwo radiowozów"

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Małachowski opowiedział o treningach w kwarantannie. "Nie ma odpuszczania. Chcę się przygotować do IO"