W jedenastej edycji popularnego muzycznego programu Telewizji Polskiej pojawi się Małgorzata Tomaszewska. 31-latka na stanowisku współprowadzącej program zastąpi Marcelinę Zawadzką. - Pojawi się w dwóch z trzech etapów programu. Będzie osobą, która rozwozi koperty do uczestników oraz pojawi się na backstage'u, prawdopodobnie razem z Adamem Zdrójkowskim - donosi źródło "Pudelka" (więcej TUTAJ).
Nowa współprowadząca "The Voice of Poland" jest córką jednego z najwybitniejszych bramkarzy w polskiej historii - Jana Tomaszewskiego. - Jestem bardzo dumny z niej. Nie mam żadnych zastrzeżeń do tego, co robi. Wydaje mi się, że dobrze spełnia się w roli prowadzącej - przekonuje w rozmowie z nami 63-krotny reprezentant Polski.
Tomaszewski regularnie sprawdza, jak córka radzi sobie przed kamerami. - Telewizja była jej pasją. Daje sobie w niej radę. Kilka razy w tygodniu jest poddawana cenzurze widzów. Ja jej gratuluję. To ogromnie stresująca praca, a gdy do mnie dzwoni, to przekazuję jej swoje uwagi - wyjaśnia 72-latek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarz Legii Warszawa zrezygnował z urlopu. Już trenuje do nowego sezonu
Tomaszewska jako nastolatka była modelką. Podobnie jak mama, Katarzyna Calińska-Tomaszewska, grała w tenisa stołowego. Ostatecznie trafiła jednak do telewizji. Na początku prowadziła programy w jednej ze sportowych telewizji. Później była pogodynką. Pracowała też w Telewizji WP.
Tomaszewska od dwóch lat współpracuje z Telewizją Polską, w której prowadzi programy rozrywkowe i śniadaniowe. Jej pasją jest również taniec - występowała już w roli uczestniczki w "Tańcu z gwiazdami" czy "Dance Dance Dance".
Okazuje się, że Tomaszewska popularnością powoli przewyższa swojego ojca. - Kiedy zaczęła pracować w telewizji, to ciągle mówiłem, że doczepiają się do niej, bo jest córką Tomaszewskiego. A teraz tak się stało, że kto mnie widzi na ulicy, to mówi "o zobacz idzie ojciec Tomaszewskiej". To jest chyba najważniejsze. Jestem bardzo dumny, gdy tak mówią - ujawnia były golkiper.
Legendarny bramkarz w czasie kariery zyskał przydomek "bohatera z Wembley" i "człowieka, który zatrzymał Anglię". Miało to miejsce po meczu z Anglikami w 1973 r., gdy za sprawą kapitalnych interwencji Tomaszewskiego Polacy zremisowali na wyjeździe 1:1 i awansowali po 36 latach na mistrzostwa świata.
Rok później na turnieju w RFN Polacy radzili sobie kapitalnie i wywalczyli brązowe medale. Tomaszewski zagrał we wszystkich siedmiu meczach. Łącznie w latach 1971-1981 wystąpił w 63 spotkaniach kadry. W dorobku ma też srebrny medal igrzysk olimpijskich z Montrealu wywalczony w 1976 roku.
W trakcie klubowej kariery grał w Śląsku Wrocław, Legii Warszawa, ŁKS-ie Łódź, belgijskim Beerschot i hiszpańskim Herculesie Alicante. - Celem każdego rodzica jest to, żeby dzieci go przerosły - przekonuje Tomaszewski.
Czytaj też:
-> Jan Tomaszewski ostro o odwołaniu Złotej Piłki. "To idiotyzm XXI wieku"
-> Adam Małysz po Covidzie-19 i fali hejtu: Jestem szczęściarzem