Takiego rozwoju wypadków nikt się nie spodziewał. Co prawda zgodnie z prognozami, ze zwycięstwa cieszył się Kasjusz "Don Kasjo" Życiński, jednak styl w jakim je odniósł prawdopodobnie nie sprawił mu satysfakcji.
Przypomnijmy, walka toczyła się na zasadach bokserskich, tyle, że w małych rękawicach. Marcin Najman natomiast, po upływie zaledwie 25 sekund, zdecydował się ni z tego ni z owego obalić zdezorientowanego Życińskiego. Sędzia natychmiast przerwał walkę i ukarał go minusowym punktem.
Gdy pojedynek został wznowiony, to... pierwszym na co zdecydował się Najman było kopnięcie. W tym momencie sędzia stwierdził, że to nie ma dalszego sensu i zdyskwalifikował starszego z zawodników.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tyson Fury trenował na worku i nagle... Zobacz, co tam się wydarzyło!
"Nie dajcie się przekonać, że Pana Najmana poniosły nerwy. Pięściarz nie sprowadza do parteru w walce bokserskiej jeżeli nie ma tego w planach. Tu nie zadziałał żaden "instynkt". To była zwykła ucieczka od walki" - napisano na oficjalnym profilu facebookowym Fame MMA.
Jednocześnie w poście zapowiedziano, że była to kategorycznie ostatnia walka "El Testosterona" w organizacji. "Dodatkowo wobec niego jak i jego trenera, który zaatakował Kasjusza, zostaną wyciągnięte konsekwencje" - podkreślono w dalszej części wpisu.
Czytaj także:
- Fame MMA 8. Kto jest kim? Kasjusz "Don Kasjo" Życiński - samozwańczy król i wróg publiczny numer jeden
- Fame MMA 8. Kto jest kim? Marcin Najman - kolejne pożegnanie