Saleta ma kwity na Najmana! Chodzi o pewną wiadomość SMS

Przemysław Saleta publicznie oskarżył Marcina "El Testosterona" Najmana o złamanie prawa. Za popełnienie takiego czynu grozi wyrok.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
- Parę lat temu, już nie pamiętam, czy ten chłopak do mnie napisał w 2014 roku czy 2016 roku, napisał do mnie, że walczył z Marcinem Najmanem i źle się z tym czuje. Czuje się jak frajer, bo przegrał, podłożył się chyba w 2. rundzie, bo Marcin mu obiecał, że zapłaci mu, jeśli się podłoży - wyjawił Przemysław Saleta w programie na kanale KOstyra SE w serwisie YouTube.

Były kick-boxer i pięściarz wagi ciężkiej pokazał treść wiadomości, którą otrzymał od rywala "El Testosterona", jak się okazało, na gali boksu w Radomiu.

"Przegrałem z Marcinem oczywiście za kasę! Przerwałem walkę po 2. rundzie. Może pamiętasz, bo walka nie najlepiej wyglądała itp. Ale chodzi o to, że mimo ustawionej walki Najman nie zapłacił mi i bardzo żałuję, że się poddałem. I w dodatku do dziś czuję się frajerem, że sprzedałem walkę" - czytamy w wiadomości do Salety.

- Nie dość, że ma przegraną z Marcinem w rekordzie walk, to Marcin mu jeszcze nie zapłacił. Nie chciałem rozmawiać na temat Najmana, więc nigdy tego nawet nie wyciągałem - podkreślił Saleta.

Były mistrz świata w kick-boxingu dodał, że Najman podczas kariery zawodniczej wytworzył sobie pewien schemat działania. Dogadywał się podobno z promotorem, który otrzymywał na gali walkę praktycznie za darmo, więc zawsze się godził na taki układ. - No i Marcin tak właśnie wygrywał. Nie były to piękne walki, dużo cepów, ale je wygrywał - podsumował gość Kostyry.

Nieuczciwe wpływanie na wyniki współzawodnictwa sportowego jest karalne. Przekupstwo i sprzedajność, mające wpływ na wyniki zawodów sportowych, są w Polsce zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy nawet do 8 lat.

Fragment dot. całej sytuacji ok. 41:30.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×