Małgorzata Rozenek-Majdan i Radosław Majdan spędzili Boże Narodzenie w Tajlandii. W Azji przywitają także Nowy Rok. Oboje mają ambitne plany - wiosną wystartuje budowa ich domu, która ma potrwać przez około 2,5 roku.
W czerwcu ubiegłego roku na świat przyszedł ich syn, Henryk. Chłopiec momentalnie stał się oczkiem w głowie swoich rodziców. Rozenek-Majdan opowiedziała ostatnio, jakim ojcem jest były piłkarz.
- Nadopiekuńczym! Jest taka anegdota o tym, co się dzieje, gdy małe dziecko połknie dwuzłotówkę. W przypadku pierwszego dziecka rodzice natychmiast jadą do szpitala, drugiego - czekają, aż się załatwi, trzeciego - potrącają mu dwa złote z kieszonkowego - powiedziała Rozenek-Majdan w rozmowie z "Party".
ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat
- Henryk to moje trzecie dziecko, więc ja jestem na etapie potrącania mu tej dwuzłotówki z kieszonkowego, a Radosław ciągle by jeździł na ostry dyżur - dodała "Perfekcyjna Pani Domu".
Rozenek-Majdan zdradziła także, że jej mąż bardzo się stara, aby nie poczuła się zaniedbana. Gdy stoi w korku, przegląda zdjęcia dziecka. - Ja wtedy powiedziałam: "Boże, Radosław, kiedyś oglądałeś moje zdjęcia, jak stałeś w korkach". I to chyba jedyna różnica, którą zauważyłam - zakończyła.
Czytaj także:
- "Lewy" wrzucił fotkę z Dubaju. Prezentuje się świetnie nie tylko na boisku
- Wrzuciła odważne zdjęcie ze szpitala. Pokazała bardzo dużo