W tym artykule dowiesz się o:
Rosjanie zawsze mają duże oczekiwania wobec swoich piłkarzy przy okazji wielkich imprez. Nie inaczej jest w przypadku Euro 2016. "Sborna" nie ma jednak łatwego zadania. Trafiła do grupy z Anglią, Walią oraz Słowacją, a turniej rozpocznie od meczu z pierwszą z tych drużyn (sobota, 11 czerwca, godz. 21).
Wielka odpowiedzialność spoczywa na trenerze, którym jest Leonid Słucki. 45-latek drużynę narodową przejął w sierpniu ubiegłego roku po Fabio Capello. Rosja w kwalifikacjach nie zawiodła, bo awansowała z drugiego miejsca.
Rosyjski szkoleniowiec to na pewno jeden z najbarwniejszych trenerów turnieju. Poznajcie kilka historii na jego temat.
Świetnym dowodem na to, że Słucki jest wyjątkową postacią, jest fakt, że rosyjską reprezentację prowadzi... za darmo. 45-latek nie otrzymuje miesięcznego wynagrodzenia od federacji, co jest dla niej zbawieniem.
Rosjanom do dzisiaj odbija się czkawką kontrakt z Capello. Zwolnienie Włocha kosztuje ich 9 milionów euro rocznie odszkodowania. Nowy selekcjoner jednak nie może narzekać na brak pieniędzy.
Słucki na co dzień pracuje w CSKA Moskwa i łączy pracę w klubie z obowiązkami selekcjonera. W dodatku za sukces na Euro na pewno federacja go nagrodzi. Ludzie natomiast już go kochają.
Capello nie cieszył się sympatią wśród Rosjan, bo i sam o nią nie zabiegał. W dodatku w drużynie narodowej było kilka skandali. Teraz to się zmieniło, bo nowy trener jest zupełnie innym człowiekiem.
- On jest bardzo nietypowym trenerem w Rosji, ze świetnym poczuciem humoru. Występował w programach komediowych, a nawet śpiewał i tańczył w telewizji - mówi w "The Sun" Igor Rabiner, oficjalny biograf trenera.
Atmosfera wokół kadry już się ociepliła. Także piłkarze go cenią i mu ufają. Trudno się dziwić, bo on wie, jak ich sobie zjednać.
W CSKA pracuje od siedmiu lat, a na koncie ma mnóstwo sukcesów. W 2013 roku, po pierwszym krajowym tytule, zdecydował się na wyjątkowy gest wobec zawodników.
- Słucki kazał wtedy na jego koszt zamówić trzydzieści drogich zegarków dla wszystkich członków drużyny - zdradza Rabiner.
45-letni Rosjanin w kraju jest cenionym trenerem. Niewiele brakowało, a sam zostałby piłkarzem. Wszystko jednak pokrzyżował niebezpieczny wypadek.
Historia na pierwszy rzut oka wydaje się zabawna, ale tak naprawdę zakończyła się wielkim dramatem dla Słuckiego. Grał na pozycji bramkarza w trzeciej lidze. Miał 18 lat i mógł marzyć o grze w ekstraklasie, a zamiast tego musiał skończyć z piłką.
- Spadł z drzewa, z wysokości trzech pięter. Wdrapał się na nie, aby uratować kota sąsiada. Nie mógł powiedzieć "nie" płaczącej 15-letniej dziewczynce. Przez upadek złamał kolano, pokiereszował mocno twarz i doznał ciężkiego wstrząsu mózgu. Potem cały rok spędził w okropnym sowieckim szpitalu, gdzie w jednym pokoju było dwadzieścia osób - opowiada biograf trenera.
Początkowo było ryzyko, że Słucki już nigdy nie będzie chodził. Na szczęście potem odzyskał władzę w nogach. W piłkę już nie grał, ale dzięki temu został trenerem.
Na początku Słucki nie należał do spokojnych trenerów. Przekonał się o tym pewien sędzia. To było w czasach, gdy Leonid prowadził drugoligową Olimpię Wołgograd.
- Uderzył sędziego prosto w nos. Został zawieszony za to na pół roku. Kilka miesięcy później prezydent klubu go zwolnił, a następnie spalił samochód Słuckiego. Działacz myślał, że były trener podkrada mu zawodników - ujawnia Rabiner.
Po tych problemach kariera rosyjskiego trenera nabrała tempa. Dzisiaj nie przypomina siebie z początków kariery.
Sporym zaskoczeniem jest fakt, że Słucki w ogóle nie pije alkoholu, co w przypadku Rosjan nie zdarza się często. Niedawno dostał w prezencie dwie butelki wina, ale od razu oddał je swoim asystentom.
Rosjanin uwielbia Aleksa Fergusona i to on jest dla niego wzorem do naśladowania. W przyszłości może tak jak on podbije Premier League. Nie jest bowiem tajemnicą, że ma świetne relacje z Romanem Abramowiczem, właścicielem Chelsea Londyn.
Najpierw jednak Słucki musi coś ugrać na Euro 2016. Na początek czeka go test z Anglią, a więc jednym z faworytów turnieju.
Opracował CYK