Rio 2016: poparzenie, porwanie, wycięta nerka. Niesamowita historia brazylijskiego olimpijczyka

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Isaquiasa Queiroza mogło już nie być wśród żywych. Brazylijczyk niemal cudem wydostawał się z tarapatów, teraz zaś zdobywa medale na igrzyskach w Rio. - Można powiedzieć, że ma sukces zapisany w gwiazdach - piszą o nim zagraniczne media.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 5
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Isaquias Queiroz w ostatnich dniach wywalczył srebro i brąz w kajakowej konkurencji C1 na dystansach: kolejno 1000 i 200 metrów. Tym samym został pierwszym Brazylijczykiem, który zdobył więcej niż jeden medal podczas igrzysk w Rio.

To wielkie osiągnięcie 22-letniego sportowca, którego dzieciństwo było prawdziwym piekłem. Aż trzy razy uciekał śmierci. Poznacie jego bolesną historię.

2
/ 5
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Queiroz przyszedł na świat w 1994 roku w Ubaitabie - mieście w stanie Bahia. Gdy miał trzy lata, śmierć po raz pierwszy zajrzała mu w oczy. Jego matka pracowała wtedy jako sprzątaczka na stacji autobusowej.

Mały chłopiec uskarżał się na potworny ból brzucha. Opiekująca się nim dziewczyna postanowiła zaparzyć mu herbatę. Zakończyło się to fatalnie. Queiroz wylądował w szpitalu z poważnymi oparzeniami twarzy. Wylał na siebie wrzątek.

Trzylatek spędził pod opieką lekarzy ponad miesiąc. Pobyt w szpitalu potrwałby pewnie dłużej, ale matka wypisała go - na własną odpowiedzialność - do domu.

3
/ 5
Fot. Phil Walter/Getty Images
Fot. Phil Walter/Getty Images

W wieku pięciu lat Queiroz przeżył kolejne okropne doświadczenie. Młody Brazylijczyk został porwany przez kobietę i zabrany do innego miasta.

Na szczęście koszmar nie trwał długo. Jeszcze tego samego dnia chłopiec został odnaleziony na plantacji kakao i bezpiecznie odwieziony do matki.

Najpoważniejszy wypadek medalista olimpijski miał w 2004 roku.

4
/ 5
Fot. Buda Mendes/Getty Images
Fot. Buda Mendes/Getty Images

Queiroz miał wtedy dziesięć lat. Wspiął się na drzewo, ponieważ chciał zobaczyć martwego węża, który na nim wisiał. Chwilę później spadł, wylądował na skale i stracił przytomność.

Brazylijczyk trafił do szpitala w ciężkim stanie. Jedna z jego nerek była tak zniszczona, że lekarze musieli ją usunąć. To właśnie dlatego dziś niektórzy nazywają go "Sem rim" (tłum. "Bez nerki").

Po tym wypadku mało kto wierzył, że Queiroz będzie prowadził kiedyś normalne życie. Ale on się nie poddał. W wieku 11 lat zapisał się na treningi kajakarstwa. To była najlepsza decyzja w jego życiu.

5
/ 5
Fot. PAP/EPA
Fot. PAP/EPA

Queiroz jest przekonany, iż jego bolesne doświadczenia z dzieciństwa sprawiają, że dzisiaj jest silniejszy. - Czasami śmieję się z kolegami, że lekarze zabrali mi nerkę, ale przy okazji wszczepili trzecie płuco - zdradza.

Brazylijski kajakarz w Rio może zdobyć jeszcze jeden medal w konkurencji C2 (kanadyjki dwójki). W piątek odbędą się eliminacje, w sobotę finał. - Reprezentowanie kraju na igrzyskach to dla mnie bardzo emocjonujące przeżycie. Spełnienie marzeń - przyznaje w wywiadach.

Oprócz wspomnianych już medali olimpijskich Queiroz ma na swoim koncie liczne tytuły mistrza świata, mistrza Ameryki Południowej i mistrza igrzysk panamerykańskich.

Opracował PS

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
Paweł - słowo Boże
19.08.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nikt nie ucieknie przed Wolą Bożą, śmierć przychodzi wtedy, kiedy Pan Bóg powie każdemu z nas - ZAPRASZAM DO MNIE NA ROZMOWĘ O TWOIM ŻYCIU NA ZIEMI, NA ROZMOWĘ ILE DOBRA I MIŁOŚCI BLIŹNIEGO DA Czytaj całość