Rosjanie wciąż traktują go jak wielką gwiazdę. Zobacz zdjęcia z wizyty Kowalewskiego w Moskwie
Wojciech Kowalewski ze Spartaka Moskwa odszedł w 2007 roku. Rosjanie nadal o nim pamiętają. Zaprosili Polaka na derby i ugościli w wielkim stylu.
Wojciech Kowalewski przez lata był jednym z czołowych polskich bramkarzy. W Polsce kilka sezonów spędził w Legii Warszawa, z której potem wyruszył na wschód. Zaczynał w Szachtarze Donieck, aż w połowie 2003 r. trafił do Spartaka Moskwa.
W rosyjskim klubie spędził cztery i pół roku, rozegrał w nim ponad sto spotkań. Dziś 11-krotny reprezentant Polski nie gra już w piłkę, ale w stolicy Rosji nadal kibice o nim pamiętają i darzą go wielkim szacunkiem.
Spartak zaprosił "Gibona" na kilka dni do Moskwy. Kowalewski miał bardzo napięty grafik. Odwiedził dawnych przyjaciół, zobaczył klubowe muzeum, pojawił się na derbowym meczu z CSKA Moskwa i miał spotkanie z kibicami (w oficjalnym sklepie Spartaka). Fanów przyszło wielu, co potwierdza, że choć Kowalewski ostatni mecz rozegrał tam w 2007 roku, to zapisał się na stałe w historii klubu.- Podczas wizyty w muzeum byłem zaskoczony, gdy odnalazłem swoje rękawice i buty. To bardzo miłe. Gra tutaj, dla kibiców Spartaka, była wspaniałym doświadczeniem - mówił Polak.
Podczas spotkania z fanami nie brakowało niespodzianek. Kowalewski dostał m.in. klubowy szalik i zażartował, że weźmie go na mecz polskiej kadry, bo również jest w biało-czerwonych barwach. Największym zaskoczeniem był jednak obraz z jego podobizną.
Zobaczcie, jak Spartak po królewsku ugościł polskiego bramkarza.
-
Jerzy Flakowicz Zgłoś komentarzi spoka jak ktos wartuje to rosjanie maja go za ok