W tym artykule dowiesz się o:
To koniec!
Melissa Satta w wywiadzie dla plotkarskiego magazynu "Chi" potwierdziła, że rozstała się z piłkarzem Barcelony, Kevinem-Prince Boatengiem. Para była małżeństwem blisko trzy lata.
A było tak pięknie
Satta i Boateng spotykali się od 2011 roku. Mają 5-letniego synka Maddoxa Prince'a, a ceremonia ślubna odbyła się w czerwcu 2016 r. na włoskiej wyspie Sardynii.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: brazylijska modelka wie, jak zadbać o formę
Kryzysu nie udało się zażegnać
Po raz pierwszy o problemach małżeństwa mówiło się na przełomie roku. Nagle w mediach społecznościowych przestały pojawiać się ich wspólne zdjęcia. Nie było ich widać razem na spotkaniach towarzyskich. Według informatorów plotkarskich gazet, oboje zamierzali jeszcze walczyć o małżeństwo.
Życie na odległość dało o sobie znać
Parze zaczęły przeszkadzać rzadkie spotkania. Piękna modelka i prezenterka telewizyjna mieszkała w Mediolanie, skąd Boateng odszedł w lecie 2016 roku. Od tego czasu grał w Las Palmas, Eintrachcie Frankfurt, Sassuolo, a obecnie występuje w Barcelonie.
"Jestem zaręczona ze sobą"
Satta przekonuje, że nie ma nowego partnera, a wolny czas poświęca synowi. - Jestem spokojna. Daję wam gorący temat. Jestem zaręczona... ze sobą. Boateng? Wyjechał z Sassuolo, aby spróbować sił w Barcelonie, w Hiszpanii (...) nie jest łatwo, gdy miłość się kończy, ale dziś jesteśmy już spokojni - wyjawiła Włoszka.
Syn najważniejszy
- To tak naprawdę krok naprzód dla tych, którzy się kochali i dali życie najpiękniejszemu dziecku. Czy chcę się znów zakochać? Nie. Kocham syna i powtarzam, po raz pierwszy czuję, że jestem zaręczona ze sobą. Dla dziecka, mama i tata zawsze będą - zapewnia Satta.
Obraca się wokół sportowców
Boateng nie był pierwszym sportowcem, z którym spotykała się modelka. Satta wcześniej była partnerką m.in. piłkarza Christiana Vieriego czy koszykarza Kobego Bryanta.
Wypoczynek w Dubaju
Satta ostatnie dni spędziła na urlopie w Dubaju, gdzie odzyskała spokój i życiową równowagę. Wróciła już do Mediolanu.