To nie był pierwszy taki przypadek. Organizatorzy High League nie odrobili ważnej lekcji

Nie mogło stać się inaczej. Kibole Lechii Gdańsk na trybunach Ergo Areny starli się z fanami Elany Toruń. W związku z tym nie doszło do walki Denisa Załęckiego z Mateuszem Kubiszynem. Organizatorzy High League nie odrobili lekcji z przeszłości.

Artur Babicz
Artur Babicz
Bójka na trybunach podczas gali High League 3 Twitter / Bójka na trybunach podczas gali High League 3
Walki z udziałem rodziny Załęckich miały być głównym motorem napędowym promocji gali High League 3. Tak też zresztą było. Już od samego początku było głośno o skandalicznym zachowaniu Denisa Załęckiego i Dawida Załęckiego na pierwszej konferencji zapowiadającej to wydarzenie. Wówczas obaj rzucili się na siedzącego wśród kibiców na trybunach Alana Kwiecińskiego (więcej TUTAJ). Jednak jak się okazuje, to był dopiero początek zamieszania z ich udziałem.

Przekleństwo kibicowskiej przynależności

Im bliżej było do sobotniej gali High League 3 tym bardziej napięta była atmosfera związana z walkami Załęckich. Rywal 45-letniego Dawida Alan Kwieciński coraz mocniej ich atakował słownie, ostro było też pomiędzy Denisem a Mateuszem Kubiszynem. Jednak to nie niesnaski pomiędzy zawodnikami były największym problemem organizatorów.

Tym okazały się starcia kiboli. Denis i Dawid Załęccy to zdeklarowani fanatycy Elany Toruń. Tzw. "Elanowcy" od lat wspierają młodszego z rodu w jego karierze w sportach walki. Tak było zarówno w trakcie jego przygody w GROMDZIE, w Wotore, i tak jest w High League. Dają zresztą temu jasny wyraz w swoich mediach społecznościowych.

Właśnie to kibicowskie przywiązanie Załęckich okazało się zgubne dla High League. Z jednej strony przyniosło to rzeszę wiernych fanów i tysiące sprzedanych PPV, jednak z drugiej strony było doskonałą okazją do ataków ze strony innych grup "kibicowskich". Szczególnie, że sobotnia gala High League 3 odbywała się na trójmiejskiej Ergo Arenie, czyli na terenie kiboli Lechii Gdańsk. Ci natomiast oficjalnie mają "kosę", czyli niezgodę z ekipą Elany Toruń. Konflikt był nieunikniony.

Walki kiboli zdominowały High League 3

Organizatorzy High League 3 zdecydowanie zbyt późno zorientowali się, że zestawienie karty walk z dwoma fanatykami Elany Toruń na gali organizowanej w Gdańsku może wywołać poważne problemy. Próbowano ratować tę sytuację już w piątek podczas oficjalnej ceremonii ważenia.

Wówczas aby nie eskalować niepotrzebnych emocji zdecydowano się, że Dawid i Denis Załęccy nie wezmą udziału w oficjalnej ceremonii. Fani mogli zobaczyć ich media trening i ważenie jedynie z odtworzenia. Oficjalnie nie podano tego przyczyny, jednakże nieoficjalnie już wtedy mówiło się o problemach z "sympatykami" Lechii Gdańsk.

To jednak pozwoliło jedynie odłożyć ogromne zamieszanie w czasie. Na sobotnią galę zjechała się spora rzesza "Elanowców", która z trybun chciała wspierać "swoich" zawodników. To wykorzystała ekipa kiboli Lechii Gdańsk, którzy również licznie zebrali się na trybunach. To doprowadziło do najgorszego. Na trybunach miały miejsce ogromne bójki pomiędzy kibicami, a urywki z tego zamieszania można było zobaczyć w mediach społecznościowych.

W związku z tym, że atmosfera na trybunach była coraz bardziej "napięta" organizatorzy najpierw zdecydowanie się przenieść walkę Denisa Załęckiego z Mateuszem Kubiszynem na sam koniec. Do tego czasu jednak nie udało się uspokoić kiboli obu ekip. Dlatego ostatecznie podjęto decyzję o odwołaniu tej walki. Wszystko w celu uspokojenia atmosfery na trybunach (więcej TUTAJ).

Brak rozwagi organizatorów

Zadziwiająca jest nieudolność organizatorów High League 3. Walki pomiędzy kibicami ekip Elany Toruń i Lechii Gdańsk były do przewidzenia. W 2020 roku było głośno o starciu tych grup przed galą "Krwawy Sport 1", która odbywała się w Gdańsku. Wówczas było jeszcze gorzej, bowiem w walkach użyto broni białej, w tym m.in. noży, pałek czy maczet (więcej TUTAJ). To pokazuje, że aby uniknąć całego zamieszania, wystarczyło wyciągnąć wnioski z wydarzeń z przeszłości.

Zresztą w przeszłości więcej rozwagi niż włodarze High League miał sam Denis Załęcki. Popularny "Bad Boy", który jest organizatorem gal "The War" z udziałem grup kibicowskich zawsze trzymał szczegóły adresowe swojego wydarzenia w tajemnicy. Te wydarzenia odbywały się bez obecności kibiców, a oglądać można je było wyłącznie w PPV.

- Mamy wielu wrogów z różnych klubów kibicowskich. Na pewno chcieliby zepsuć nam imprezę. Nie chciałbym do tego dopuścić. Dlatego wpuszczamy na wydarzenie tylko VIP-y i tylko osoby znajome - tłumaczył decyzję o zamknięciu swoich gal Denis Załęcki w rozmowie z Mateuszem Kaniowskim przed "The War 3".

To tylko pokazuje, że skandalicznego zdarzenia na trybunach Ergo Areny można było uniknąć. Wystarczyło jednak nieco więcej rozwagi ze strony organizatorów i przede wszystkim wyciągnięcia wniosków z tego, co działo się w przeszłości.

Artur Babicz, redaktor WP SportoweFakty.

Zobacz także: Dawid Załęcki zdemolował Alana Kwiecińskiego
Zobacz także: Nieudany powrót "Hardkorowego Koksa"

ZOBACZ WIDEO: Szykuje się wielki powrót?! "Jego miejsce jest w KSW"
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×