Pojedynek Denisa Załęckiego z Mateuszem Kubiszynem to bez wątpienia jedno z najbardziej elektryzujących zestawień na tegorocznych galach freak fightowych. Miała ona zresztą odbyć się podczas gali High League 3. Tak się jednak nie stało ze względu na bójki kiboli Elany Toruń i Lechii Gdańsk (więcej na ten temat TUTAJ).
Ta walka niosła ze sobą ogromny ładunek emocjonalny nie tylko ze względu na to co działo się na Ergo Arenie. Zarówno "Bad Boy", jak i "Don Diego" są znani polskim kibicom sportów walki, więc spodziewano się walorów sportowych po obu stronach.
Początek pierwszej rundy to pokaz umiejętności kick-bokserskich obu zawodników. Wydawało się, że Kubiszyn zyskuje delikatną przewagę, jednak wtedy obaj weszli w klincz. Wykorzystał to Załęcki, który obalił rywala. W parterze niewiele się działo, ale w ostatnich sekundach "Bad Boy" postawił wszystko na jedną kartę i zarzucił "Don Diego" gradem ciosów. Te jednak nie były zbyt celne i nie zrobiły krzywdy rywalowi.
ZOBACZ WIDEO: Wikłacz chce walczyć o mistrzowski pas. "Nie ma innej opcji"
Druga runda to sprytne zachowanie Kubiszyna, który obalił rywala. "Don Diego" rzucił się na rywala, ale nie potrafił wykorzystać korzystniejszej pozycji w parterze. Po minucie walka znów przeniosła się do stójki. Obaj zawodnicy wymienili się kilkoma ciosami, ale na nikim nie zrobiło to większego wrażenia. Na minutę przed końcem drugiej rundy Załęcki próbował znów rzucił rywalem, ale Kubiszyn go skontrował i znów miał korzystniejszą pozycję. Jednak nic to już nie wniosło w tej rundzie.
Wiele wskazywało, że to właśnie ostatnia runda zadecyduje kto wygra cały pojedynek. Kubiszyn ostro ruszył na "Bad Boy'a" w stójce. To chciał wykorzystać Załęcki, który próbował obalić rywala. Jednak znów mu się to nie udało i to "Don Diego" był na górze. W parterze niewiele się działo i na 1,5 minuty przed końcem sędzia zadecydował o powrocie do stójki.
Mateusz Kubiszyn wiedział, że najprawdopodobniej wygrywa i tylko wyczekiwał rywala. Denis Załęcki musiał próbować skończyć tę walkę, ale nie mógł złapać lepszego na nogach rywala. Co więcej, "Don Diego" kilkukrotnie skutecznie kontrował desperacko atakującego "Bad Boy'a".
Jednogłośną decyzją sędziów wygrał Mateusz "Don Diego" Kubiszyn. Były mistrz świata w kick-boxingu wygrał w pełni zasłużenie.
- W stójce nie było żadnego problemu. Te przyszły w parterze, ale szybko się ogarnąłem - mówił po walce Mateusz Kubiszyn. - Bardzo dobrze wiem, jak wygląda punktacja w MMA i to po prostu wykorzystałem - zakończył "Don Diego".
Zobacz także: Gwiazda High League miała wypadek
Zobacz także: "Hardkorowy Koksu" poznał diagnozę