Walka Kamila Łaszczyka i Amadeusza "Ferrariego" podzieliła fanów. Szokujące statystyki

Materiały prasowe / MB Boxing / Na zdjęciu: Kamil Łaszczyk
Materiały prasowe / MB Boxing / Na zdjęciu: Kamil Łaszczyk

W walce wieczoru Fame MMA 17 zmierzą się Kamil Łaszczyk i Amadeusz "Ferrari" Roślik. Popularny "Szczurek" to jeden z najlepszych pięściarzy w Polsce, a jego rywal to kompletny amator. Jednak mimo wszystko fani są w tej walce podzieleni.

Federacja Fame MMA ściąga do siebie coraz większe gwiazdy zawodowego sportu. Był już Norman Parke, Borys Mańkowski czy Marcin Wrzosek. Natomiast już na najbliższej gali, 3 lutego, w walce wieczoru wystąpi jeden z najlepszych pięściarzy w Polsce, czyli Kamil Łaszczyk (30-0, 11 KO).

Jego rywalem będzie jeden z najbardziej znanych freak fighterów w Polsce - Amadeusz Roślik. Popularny "Ferrari" słynie z wielu kontrowersji, m.in. uderzył innego influencera udzielającego wywiadu. Teraz podejmie się największego wyzwania w sportowej karierze, czyli zmierzy się z profesjonalnym zawodnikiem sportów walki.

Biorąc pod uwagę doświadczenie obu zawodników w sportach walki zdecydowanym faworytem jest Łaszczyk. Podobnego zdania są również bukmacherzy, którzy na wygraną Łaszczyka oferują kurs 1,42. Natomiast w przypadku zwycięstwa "Ferrariego" to ten mnożnik wynosi aż 2,5.

Innego zdania są natomiast fani. Patrząc na statystyki typujących na zwycięstwo zawodnika mamy niemalże remis. Zdaniem 53 proc. kibiców wygra Kamil Łaszczyk, natomiast na Amadeusza Roślika stawia aż 47 proc. Ta niewielka przewaga popularnego "Szczurka" dla wielu może być szokująca.

Oprócz wspomnianego starcia, na gali Fame MMA 17 zmierzą się m.in. Cezary Jóźwik, Tomasz Działowy, czy Sebastian Fabijański. Ponadto, bardzo interesująco zapowiada się starcie dwóch włodarzy konkurencyjnych federacji Pawła Jóźwiaka i Michała "Boxdela" Barona.

Zobacz także: Nie będzie o walki o pas na Fame MMA 17
Zobacz także: Pogromca Błachowicza okrutnie rozbity

ZOBACZ WIDEO: Zawrzało po transferze do FAME. Prezes odpowiada na zarzuty i mówi o przyszłości FEN-u

Źródło artykułu: WP SportoweFakty