Xavi Moya był prawdziwą legendą sportów walki w Hiszpanii. Zawodnik słynął z ogromnej wszechstronności. I zdobywał światowe tytuły w wielu dyscyplinach, co dodawało mu wyjątkowości.
Urodzony w 1967 roku sportowiec wywalczył mistrzostwo świata i Europy w Kung Fu, był mistrzem świata i Europy w karate pełnokontaktowym, a także kick-boxingu. Wygrał także tytuł najlepszego zawodnika na świecie w sanshou. Do tego był trzykrotnym mistrzem Hiszpanii w boksie, a także wygrał mistrzostwo świata w TWBA.
Niestety, w sobotę jego życie zakończyło się przedwcześnie. 55-latek zginął w wypadku motocyklowym na ulicach Barcelony. Środowisko sportów walki w Hiszpanii pogrążyło się w żałobie.
- Był jednym z największych zawodników w sportach kontaktowych w Katalonii. (...) Wiele ludzi miało dla niego sporo podziwu. To wielka strata dla sportów walki w Hiszpanii - powiedział dla "EL Mundo Deportivo" Sandor Martin, hiszpański bokser.
- Xavi był zawsze wielkim wojownikiem i toczył wielkie boje dla hiszpańskiego i katalońskie boxu. Dwa pojedynki z Amadeo Peną, walka przeciwko Castillejo, gdzie ludzie mogli wejść. Bitwy z Horge Sendrą, Barru. W trudnych czasach dla katalońskiego boksu dawał widzowi spektakl - wspominał prezes hiszpańskiej federacji Felipe Martinez.
Czytaj więcej:
"Planował zwyciężyć walkę w innym stylu". Jędrzejczyk skomentowała wygraną Gamrota