To było zaciekłe i interesujące starcie. Zarówno Elves Brener, jak Kaynan Kruschewsky wymieniali cios za cios. W pewnym momencie pierwszy z wymienionych zachwiał przeciwnikiem, ale ten utrzymał się na nogach.
Brener nie dawał jednak za wygraną. Był bardziej ruchliwy, często zaskakiwał Brazylijczyka z polskimi korzeniami. Aż w pewnym momencie doszło do decydującego rozstrzygnięcia.
Brener wyprowadził potężny lewy sierpowy. Kruschewsky przyjął ten cios na głowę, po czym padł na deski jak rażony piorunem (wideo z tej akcji znajdziesz na końcu artykułu).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wkrótce skończy 47 lat. Jedno u "Pudziana" się nie zmienia
Warto również podkreślić moment, w którym doszło do nokautu. Zdarzyło się to bowiem już w pierwszej rundzie.
Dodajmy, że dla Kruchewsky'ego był to debiut w oktagonie. Z kolei Brener odniósł już trzecie z rzędu zwycięstwo w oktagonie UFC. Najprawdopodobniej już wkrótce trafi do TOP 15 dywizji lekkiej, gdzie jest już polski zawodnik, Mateusz Gamrot.
Zobacz także:
Cieślak obronił pas mistrza Europy
Walka Włodarczyka zakończona w 1. rundzie