Pojedynek Efe Ajagby z Joe Goodallem miał stanowić poważny test dla obu pięściarzy wagi ciężkiej. Obaj mieli już okazję mierzyć się w czasach amatorskich, i to podczas Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej, gdzie lepszy okazał się Australijczyk. Tym razem jednak nie miał on najmniejszych szans przeciwko mocno bijącemu Nigeryjczykowi.
Efe Ajagba od kilku lat jest uważany za przyszłość wagi ciężkiej. Jego kariera chwilowo wyhamowała po porażce z Frankiem Sanchezem, ale powoli wraca on na dobre tory. Zresztą pojedynek z solidnym Goodallem tylko to potwierdził.
Nigeryjczyk dominował nad rywalem od pierwszej rundy. Jednak w pierwszych dwóch starciach nie potrafił skutecznie sfinalizować akcji. Tutaj jednak sprawdziło się powiedzenie: "co się odwlecze, to nie uciecze". Już w trzeciej rundzie Ajagba totalnie zdominował rywala i bezlitośnie przedzierał się przez jego obronę. Na początku czwartej rundy Efe Ajagba wyraźnie zamroczył rywala, po czym zasypał go gradem ciosów. Sędzia nie miał wyboru i zakończył pojedynek.
To już dziewiętnasta wygrana 29-latka, w tym czternasta przed czasem. Wygląda na to, że w najbliższym czasie możemy się spodziewać Nigeryjczyka w jeszcze bardziej prestiżowych zestawieniach.
THAT'S HOW YOU DO IT.
— Top Rank Boxing (@trboxing) November 5, 2023
@AjagbaEfe just put the division on notice. pic.twitter.com/5Cbmmgit6L
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wkrótce skończy 47 lat. Jedno u "Pudziana" się nie zmienia
Zobacz także: Wicemistrz świata zaskoczył
Zobacz także: Włodarczyk z efektowną wygraną