Freakfighty w naszym kraju od długiego czasu cieszą się popularnością. Wszystko zaczęło się od tego, że oglądaliśmy w akcji amatorów. Teraz jednak mocno się to zmieniło.
Możemy bowiem oglądać walki zarówno sportowców, raperów, dziennikarzy, a nawet aktorów. Przekonać dał się m.in. Sebastian Fabijański. Fame MMA próbował również ściągnąć w swoje szeregi autorkę powieści erotycznych Blankę Lipińską.
- Ja dostałam propozycję walki freakfightowej za takie pieniądze. Ja przyznam szczerze rzuciłam kwotą na zasadzie żartu, a usłyszałam z drugiej strony: okej. Ja mówię: słuchajcie, ale ja nie mogę się bić, bo ja mam przepuklinę na kręgosłupie (już nie mam, bo mi wycięli), kompresyjne złamane lewe kolano. Te pieniądze nie są tego warte, że ja nawet w trakcie przygotowań, a wiadomo, że wszystko robię na 100 proc., np. doznam kontuzji, która np. doprowadzi mnie do tej operacji kręgosłupa, której uniknęłam - wyznała kobieta, która 22 lipca skończyła 39 lat w rozmowie z Kanałem Sportowym na Youtube.
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
Skąd Fame MMA miało pomysł na zatrudnienie celebrytki? Otóż była ona związana w KSW, gdzie pełniła rolę tzw. ring girls. Poza tym sama trenowała sporty walki przez długi czas i była nawet związana z zawodnikiem MMA Krzysztofem Kułakiem.
Z kolei jeżeli chodzi o pieniądze, to można wnioskować, że za wyjście do oktagonu Lipińska zarobiłaby ponad pół miliona złotych. Obecnie 500 tysięcy dla zawodników nie jest kwotą zaporową, bo sam wspomniany wcześniej Fabijański za każdą ze stoczonych walk zarobił właśnie taką kwotę.