Jan Błachowicz, były mistrz UFC, zyskał ogromne zainteresowanie nie tylko dzięki swojej karierze sportowej, ale także poprzez udział w reality show TVN "Azja Express". W programie Polak pokazał swoje inne oblicze, pełne determinacji i pasji do podróżowania.
Zwycięstwo w "Azja Express" stało się dla niego nie tylko spełnieniem marzeń o przygodzie, ale również okazją do wsparcia ważnej sprawy. Jak zdradził w rozmowie z Kanałem Sportowym, całą wygraną postanowił przeznaczyć na cele charytatywne.
Błachowicz podkreślił również, jak ważne było dla niego uczestnictwo w programie. - To była wymarzona przygoda. Zawsze chciałem tak podróżować i przeżyć te emocje. Przy okazji zrobiłem naprawdę niezłe cardio, bo codziennie trzeba było sporo biegać - mówił.
ZOBACZ WIDEO: Szok i łzy po walce. Bartosiński komentuje porażkę z Chalidowem
Jego wygrana, choć była efektem twardej rywalizacji, przyniosła również duży ładunek emocjonalny. Przekazanie wygranej na cele charytatywne pokazało, że Błachowicz nie tylko jest zawodnikiem, ale i człowiekiem o wielkim sercu.
To właśnie w "Azja Express" Błachowicz miał szansę na oderwanie się od wyzwań związanych z MMA i spróbowanie czegoś zupełnie innego. Zwycięstwo w programie stało się dla niego szczególnie ważne, bo oprócz fizycznych zmagań, wymagających kondycji i sprawności, wymagało to również wytrzymałości psychicznej. - Wygrana cieszy moją duszę sportowca - stwierdził Błachowicz.
A kiedy "Cieszyński Książę" wróci do oktagonu? Zapowiada, że to kolejny cel, ale nie podaje dokładnej daty następnej walki. - Tradycyjnie, dopóki nie będzie nic ogłoszone, nie zdradzam ani terminu walki ani potencjalnego przeciwnika - zaznaczył 41-latek.
Może teraz ta gwazda z Czeczeni z brodą z KSW zrobi taki gest? Ludzie zapomnieli już jak wychodził na walkę z Azisem Kariaglu i nucił sobie tekst hymnu ISiS....