Freak fighter jest zdania, że komisja, która decyduje o tym, kto wystąpi w eliminacjach, jest mu nieprzychylna. Marcin Najman argumentował swoje stanowisko w filmie opublikowanym na Instagramie. W opisie materiału umieścił krótki wstęp.
"Oficjalny komunikat dla fanów na całym świecie w sprawie Eurowizji. Decyzja jest ostateczna." - napisał. Następnie 45-latek w języku angielskim tłumaczył swoim sympatykom powody podjętej decyzji.
- Witajcie moi fani na całym świecie, mam nadzieję, że macie się dobrze. Wiem, że czekacie na mój występ na Eurowizji, ale to się nie wydarzy. To się nie wydarzy, ponieważ komisja mnie sabotuje. Nie mam czasu na wyjaśnienia i nagrywanie nowej piosenki, oni i tak nie pozwolą mi wystąpić. Wiem to - mówił wyraźnie rozczarowany.
ZOBACZ WIDEO: Szok i łzy po walce. Bartosiński komentuje porażkę z Chalidowem
W dalszej części wypowiedzi Najman raz jeszcze podkreślił, że nie zgadza się z opinią komisji. Zaznaczył również, że jego decyzja dotycząca braku udziału w konkursie, nie ulegnie zmianie. Nie zabrakło także słów, które mogą wlać nadzieję w serca fanów jego wokalnego talentu.
- Co ta komisja powiedziała, to bzdury. To straszne. Myślę, że to koniec gry. Ale co mogę zrobić? Może w przyszłym roku - zakończył.