20 października 2021 roku na gali Fame MMA 12 doszło do pojedynku Kasjusza "Don Kasjo" Życińskiego z Marcinem "Zombie" Wrzoskiem. Wówczas lepszy okazał się pierwszy z wymienionych zawodników, który triumfował w formule bokserskiej.
Po ponad trzech latach doszło do rewanżu podczas wydarzenia Prime Show MMA 11. Mimo wcześniejszej porażki zdaniem bukmacherów faworytem był Wrzosek, który swego czasu występował w organizacji KSW.
Walka wieczoru wspomnianej gali była wyczekiwana przez wielu z uwagi na ich konflikt. Wrzosek od samego początku był zdecydowanie bardziej aktywny, a jego przeciwnik skupiał się na defensywie.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
W pierwszej rundzie Życiński w ogóle nie zaakcentował swojej obecności. Z kolei Wrzosek, mimo że większość ciosów lądowała na gardzie, trafił dwa razy lewym sierpowym i można było stwierdzić, iż był lepszy.
Wrzosek na początku kolejnej rundy po raz kolejny prezentował się lepiej, trafiał zdecydowanie częściej głównie za sprawą swojej aktywności. Życiński z kolei bardziej skupił się na uśmiechu po ciosach rywala niż na tym, by samemu je posyłać.
Tym samym wszystko wskazywało na to, że były zawodnik KSW jest na autostradzie do końcowego triumfu. Wrzosek robił to, co wcześniej i mimo że jego ciosy nie robiły krzywdy przeciwnikowi, to samo ich wyprowadzanie robiło swoje.
Ostatecznie o końcowym wyniku zadecydowali sędziowie, jednogłośnie wskazując triumf Wrzoska. Życiński nie był przekonany do tego, że przegrał w każdej rundzie, ale przyznał, iż być może się wypalił i potrzebuje dłuższej przerwy od rywalizacji.