Powrót do MMA po ośmiu latach przerwy był dla ekscentrycznego rapera przykrym doświadczeniem. "Popek Monster" wytrzymał w klatce z "Pudzianem" tylko 80 sekund. Gdy rywal zasypał go ciosami pod siatką oktagonu, sędzia przerwał pojedynek.
Zgromadzona w krakowskiej Tauron Arenie publiczność postawę "Popka" skomentowała głośnymi gwizdami. Towarzyszyły one całej rozmowie, jaką przeprowadził z nim zaraz po walce Mateusz Borek.
- Sędzia przerwał walkę, dbając o moje bezpieczeństwo. Ja i tak wygrałem. Wrócę za pół roku lepiej przygotowany - powiedział "Popek".
- Chciałbym przeprosić i podziękować wszystkim tym, którzy mnie wspierali. Obiecałem, że będę walczyć dalej. Teraz jadę na tydzień na wakacje, a potem wracam do ciężkich treningów. Przysięgam wam k..., że wrócę tu i wygram - zadeklarował kontrowersyjny muzyk.
ZOBACZ WIDEO Jego śmierć wstrząsnęła Polską. Maja Włoszczowska wspomina byłego trenera