Kiedyś cała Polska kochała strongmanów. Jak disco polo

Miliony telewidzów zasiadało wygodnie w fotelach, aby oglądać rywalizację strongmanów. Bez "Siłaczy" wielu nie wyobrażało sobie niedzielnego popołudnia.

W tym artykule dowiesz się o:

Mariusza Pudzianowskiego znał każdy: pięciolatek marzący o wielkiej karierze i siedemdziesięcioletnia babcia słuchająca codziennie Radia Maryja. - Byliśmy na szczycie - wspomina Jarosław Dymek.

Pudzian na prezydenta

- Pamiętam zawody w Niechorzu - rozpoczął rozmowę z Wirtualną Polską Irek Bieleninik, który od 2001 roku prowadził program "Siłacze" w TVN. - Nadmorski kurort został całkowicie sparaliżowany. Wszystkie drogi dojazdowe były zablokowane, nie dało się wcisnąć szpilki. Wszystko dlatego, że do tego miasteczka przyjechaliśmy z najsilniejszymi ludźmi w Polsce. Kiedy wieczorem wybrałem się z Mariuszem Pudzianowskim do pobliskiego klubu, który był oddalony od hotelu o dosłownie 200 metrów, to wróciliśmy po dwóch godzinach. W ogóle nie doszliśmy do tej dyskoteki. Pudzian rozdał setki autografów, pozował do zdjęć, gdyby wtedy startował na prezydenta kraju, to pewnie by wygrał w I turze.
[ad=rectangle]
Od 2001 roku strongmani jeździli po całej Polsce i co tydzień gromadzili na stadionach, w halach, w amfiteatrach tysiące kibiców. Kiedy rok później Pudzianowski wywalczył pierwszy w swojej karierze tytuł mistrza świata (w Kuala Lumpur), Polska oszalała. Frekwencja podczas zawodów jeszcze wzrosła. W najlepszych latach siłacze nie mieli żadnych problemów, aby zapełnić łódzką Atlas Arenę (ponad 10 tysięcy kibiców na trybunach), w kieleckim amfiteatrze musiała interweniować ochrona, bo ludzie o mały włos, a wyłamaliby bramę. - Raz organizowaliśmy zawody w kamieniołomie. Piękne widoki, natura, świetna atmosfera. Część kibiców nie pomieściła się jednak na trybunach i siedziała na skałach. W każdej chwili mogło dojść do tragedii. Musiała interweniować policja, bo nikt nie chciał zejść - wspomina Bieleninik.

Zawody były organizowane w weekend: w sobotę siłacze pokazywali się w centrach handlowych, dyskotekach, w niedzielę kibice byli świadkami rywalizacji sportowej. Ludzi nie odstraszał nawet deszcz.

Zarabiali kokosy

Fenomen strongmanów w Polsce wiąże się z Warką. To właśnie ta firma postanowiła wypromować swoją markę piwa: Strong. Skojarzenie ze strongmanami aż nadto widoczne. Warka w kooperacji z TVN-em wzięła na siebie zabezpieczenie finansowe zawodów. Siłacze zarabiali całkiem niezłe pieniądze. Sam niedzielny start w zawodach nie przynosił co prawda kokosów, ale już sobotnia wizyta w dyskotece lub promocja w centrum handlowym - tak. Można bezpiecznie szacować, że to były złote lata dla Pudzianowskiego. Nigdy nie zarabiał takich pieniędzy. Na dodatek najsilniejszy człowiek globu zarabiał podczas mistrzostw świata. Przywoził - oprócz medali - zawsze kilkadziesiąt tysięcy dolarów. Stawka może i nie szokująca, ale sam rozgłos otwierał drzwi do sponsorów. Szeroko.

Pudzian to ewenement. Ale mniej znani siłacze też nie mogli narzekać. Nawet Ci najsłabsi zawodnicy, którzy pokazywali się w TVN-ie, szli na przykład potem do szefa dyskoteki w mieście, w którym mieszkali, rzucali mu na biurko nagranie z telewizji i mówili: - jak mnie zatrudnisz na bramce, to gwarantuję, że nikt nie podskoczy do kolesia, który w TVN-ie przeciąga kilkutonową ciężarówkę.
Jarosław Dymek, Sebastian Wenta, Sławomir Toczek, Krzysztof Radzikowski - to były prawdziwe gwiazdy. Wenta wystąpił nawet w serialach: "Kryminalni", gdzie był ochroniarzem, czy "Faceci do wzięcia". Na siłaczy była moda.

Fenomen disco polo?

- Mieliśmy poczucie, że trafiamy do domów milionów Polaków - przyznaje Jarosław Dymek. - Już sam fakt, iż na żywo chciało nas oglądać kilkadziesiąt tysięcy kibiców. Przed telewizorami zasiadały całe rodziny.

Telewizja TVN podawała nawet w swoich serwisach informacyjnych wyniki z zawodów strongmanów. Pomiędzy wiadomością o kolejnej wygranej Barcelony, a meczu Legii Warszawa z Wisłą Kraków pojawiał się Pudzian i kolejny triumf w Pucharze Polski. Dla przeciętnego Kowalskiego był to dowód, że ta dyscyplina sportu jest naprawdę ważna. Mimo że nie ma jej na igrzyskach olimpijskich.
Zawody były często rozgrywane w miejscowościach turystycznych, mniejszych ośrodkach, gdzie wywoływały potężne zainteresowanie. Złośliwi porównywali fenomen "Siłaczy" do disco polo. Taka trochę wiejska zabawa przy piwie, w pewnych kręgach niezbyt mile widziana, ale jak zapytaliśmy na uniwersytecie rektora kim jest Pudzianowski, to okazywało się, że naukowiec nie tylko go zna, ale i ogląda co niedzielę TVN. - Tak rzeczywiście mówili złośliwi, ja miałem poczucie, że biorę udział w wielkim show. Skoro po zawodach odbywał się na przykład koncert Kasi Kowalskiej, to ja przepraszam. Kowalska i disco polo, to chyba nie do końca tak - mówi Bieleninik.

Koncerty po zawodach przyciągały na trybuny nie tylko kibiców sportowych, ale również ludzi (głównie kobiety), którzy chcieli po prostu się pobawić. Połączenie sportu, muzyki, piwa i słonecznej pogody świetnie się sprawdzało. Siłacze nie mogli się również opędzić od fanek. - Może nie czujemy się jak gwiazdy muzyki, ale coś jest na rzeczy, widzimy te rzesze pięknych fanek - mówił w jednym z wywiadów Dymek.

Bez sponsora ani rusz

Złote czasy dla strongmanów trwały przez kilka lat. 2004-2008 to szczyt popularności. W 2009 roku Pudzianowski ogłosił zmianę dyscypliny sportu. Postanowił przerzucić się na MMA. - Chcę nowych wyzwań, muszę się rozwijać, w strongmanach nic więcej już nie osiągnę - tłumaczył "Dominator".

Chwilę później dyscyplina otrzymała drugi cios. O wiele mocniejszy, taki po którym już się nie wstaje. Warka zmieniła strategię marketingową i wycofała się ze sponsoringu "Siłaczy". Weszła mocniej do piłki nożnej, co - jak pokazała przyszłość - chyba nie do końca się opłaciło. Z dnia na dzień kilkaset ludzi straciło pracę. Sportowcy, obsługa techniczna, pracownicy telewizji - program "Siłacze" skończył działalność.

W 2011 roku próbowano reaktywować modę na strongmanów w Polsce. Bezskutecznie. - Prowadzę kilka imprez rocznie - twierdzi Bieleninik. - Oczywiście to już bardziej lokalne zawody, bez tej telewizyjnej pompy. Ludzie przychodzą, fajnie się bawią, ale nie ma to medialnego przełożenia.

A przełożenia nie ma, bo nie ma bohaterów i sukcesów a la Pudzianowski z lat 2002-2008. Dziennikarze nie informują, że taki Radzikowski to nadal światowa czołówka, telewizja milczy, a to przekłada się na brak sponsorów. - Tak, jak kiedyś weszła Warka ze swoim produktem Strong, tak teraz musiałby się chyba zdecydować producent ciężarówek. Można byłoby wtedy rozpisać idealny scenariusz na kolejne odcinki - wzdycha Bieleninik.

Wydaje się, że jedyną szansą dla polskich siłaczy jest Pudzianowski. Już pewnie nie jako zawodnik, ale człowiek dający twarz dla rywalizacji nowych pokoleń strongmanów. Kto wie, przecież w 2017 roku "Dominator" chce zakończyć zabawę w MMA. Gdyby wpadł na pomysł odświeżenia "Siłaczy"... Przecież moda na disco polo wróciła.

Komentarze (4)
avatar
kibicSTRONGMAN
12.03.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziś też jest wielu bardzo dobrych zawodników świecie strongman, no i należy wspomnieć że i ciężary się o wiele zmieniły, ponieważ dziś dźwigają 750 na yoku a kiedyś może maksymalnie 400 kg. W Czytaj całość
kokoeurospoko
5.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawody może i odbywały się w niedzielę, ale retransmisje (bo przecież nie pokazywali tego na żywo) były chyba zawsze w soboty, w niedzielę pokazywali tylko relacje z MŚ czy ME ;> 
avatar
viper23
5.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Irkowi Bieleninikowi też skonczyły sie kokosy bo zarabiał nie złą kase.A teraz reklamuje proszki do prania hahhahha 
avatar
tomas68
5.02.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajne było ale się przejadło i skończyło. 
Zgłoś nielegalne treści

Cenimy Twoją prywatność

Kliknij "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU", aby wyrazić zgodę na korzystanie w Internecie z technologii automatycznego gromadzenia i wykorzystywania danych oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez Wirtualną Polskę, Zaufanych Partnerów IAB (880 partnerów) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów (405 partnerów) a także udostępnienie przez nas ww. Zaufanym Partnerom przypisanych Ci identyfikatorów w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej. Możesz również podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody Wirtualna Polska, Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy będą przetwarzać Twoje dane osobowe zbierane w Internecie (m.in. na serwisach partnerów e-commerce), w tym za pośrednictwem formularzy, takie jak: adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń i identyfikatory plików cookies oraz inne przypisane Ci identyfikatory i informacje o Twojej aktywności w Internecie. Dane te będą przetwarzane w celu: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostępu do nich, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru reklam, tworzenia profili związanych z personalizacją reklam, wykorzystania profili do wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profili z myślą o personalizacji treści, wykorzystywania profili w doborze spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, poznawaniu odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł, opracowywania i ulepszania usług, wykorzystywania ograniczonych danych do wyboru treści.


W ramach funkcji i funkcji specjalnych Wirtualna Polska może podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Cele przetwarzania Twoich danych przez Zaufanych Partnerów IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów są następujące:

  1. Przechowywanie informacji na urządzeniu lub dostęp do nich
  2. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru reklam
  3. Tworzenie profili w celu spersonalizowanych reklam
  4. Wykorzystanie profili do wyboru spersonalizowanych reklam
  5. Tworzenie profili w celu personalizacji treści
  6. Wykorzystywanie profili w celu doboru spersonalizowanych treści
  7. Pomiar efektywności reklam
  8. Pomiar efektywności treści
  9. Rozumienie odbiorców dzięki statystyce lub kombinacji danych z różnych źródeł
  10. Rozwój i ulepszanie usług
  11. Wykorzystywanie ograniczonych danych do wyboru treści
  12. Zapewnienie bezpieczeństwa, zapobieganie oszustwom i naprawianie błędów
  13. Dostarczanie i prezentowanie reklam i treści
  14. Zapisanie decyzji dotyczących prywatności oraz informowanie o nich

W ramach funkcji i funkcji specjalnych nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy mogą podejmować następujące działania:

  1. Dopasowanie i łączenie danych z innych źródeł
  2. Łączenie różnych urządzeń
  3. Identyfikacja urządzeń na podstawie informacji przesyłanych automatycznie
  4. Aktywne skanowanie charakterystyki urządzenia do celów identyfikacji

Dla podjęcia powyższych działań nasi Zaufani Partnerzy IAB oraz pozostali Zaufani Partnerzy również potrzebują Twojej zgody, którą możesz udzielić poprzez kliknięcie w przycisk "AKCEPTUJĘ I PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub podjąć decyzję w sprawie udzielenia zgody w ramach ustawień zaawansowanych.


Cele przetwarzania Twoich danych bez konieczności uzyskania Twojej zgody w oparciu o uzasadniony interes Wirtualnej Polski, Zaufanych Partnerów IAB oraz możliwość sprzeciwienia się takiemu przetwarzaniu znajdziesz w ustawieniach zaawansowanych.


Cele, cele specjalne, funkcje i funkcje specjalne przetwarzania szczegółowo opisujemy w ustawieniach zaawansowanych.


Serwisy partnerów e-commerce, z których możemy przetwarzać Twoje dane osobowe na podstawie udzielonej przez Ciebie zgody znajdziesz tutaj.


Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać wywołując ponownie okno z ustawieniami poprzez kliknięcie w link "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu.


Pamiętaj, że udzielając zgody Twoje dane będą mogły być przekazywane do naszych Zaufanych Partnerów z państw trzecich tj. z państw spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego.


Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, ograniczenia, przeniesienia przetwarzania danych, złożenia sprzeciwu, złożenia skargi do organu nadzorczego na zasadach określonych w polityce prywatności.


Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że pliki cookies będą umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W celu zmiany ustawień prywatności możesz kliknąć w link Ustawienia zaawansowane lub "Ustawienia prywatności" znajdujący się w stopce każdego serwisu w ramach których będziesz mógł udzielić, odwołać zgodę lub w inny sposób zarządzać swoimi wyborami. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych osobowych znajdziesz w polityce prywatności.