Felipe Cesarano - znany jako "Gordo" - to jedna z gwiazd surfingu. Jest specjalistą od surfowania na wysokich falach i jednym z najpopularniejszych specjalistów uprawiających tę widowiskową dyscyplinę. Teraz jednak będzie miał ogromne problemy z prawem. Wszystko przez to, że spowodował śmiertelny wypadek.
Jak informuje "Globo", do zdarzenia doszło na autostradzie Lagoa-Barra w kierunku Zona Sul. Cesarano stracił panowanie nad samochodem i czołowo zderzył się z autem jadącym z przeciwnego kierunku, którego kierowca zmarł. Był to 36-letni sierżant marynarki wojennej.
Z kolei surfer wyszedł z wypadku z niewielkimi obrażeniami. Został poddany kontroli trzeźwości, która wskazała, że Brazylijczyk był pod wpływek alkoholu. Został zatrzymany przez policję i trafił do aresztu. Sportowiec twierdził, że wypił tylko piwo, ale "nie był w stanie wykonać manewrów badania neurologicznego", które polega m.in. na postawieniu jednej stopy przed drugą czy przystawieniu palca do nosa.
"Gordo" ma odpowiedzieć za nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego. Błyskawicznie jego współpracownicy usunęli konto surfera z mediów społecznościowych.
Surfista de ondas grandes se envolve em acidente e é detido no Rio; pessoa morre na batida https://t.co/MxBMaJlOho pic.twitter.com/XFHLepguGd
— ge (@geglobo) December 16, 2020
Czytaj także:
Maria Szarapowa zaręczyła się. Jej wybrankiem jest przyjaciel brytyjskich książąt
"Grzesiu poradź, co robić na Sylwestra...". No i Krychowiak doradził
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale wściekłość! Trener w Rumunii wpadł w szał