Od piątku do niedzieli w rumuńskiej stolicy wystąpią: Anna Brzyska, Natalia Bogdanowicz, Zuzanna Wielgos i Mateusz Zalewski w U-19 oraz Patryk Żyworonek w U-15.
Brzyska i Wielgos są mistrzyniami Europy juniorek w deblu, zaś Żyworonek triumfował z Mateuszem Sakowiczem w tej konkurencji w kadetach w turnieju rozegranym w lipcu w Gliwicach. Z kategorii U-15, blisko gry w TOP 10 był też Kacper Perkowski, drugi rezerwowy.
- W Bukareszcie odbędzie się rywalizacja tylko w singlu. Z numerami trzy rozstawieni są Żyworonek oraz Wielgos i oni mają największe szanse na medal, chociaż pozostali nasi reprezentanci też mają szansę włączyć się do walki o podium - mówi Stefan Dryszel, dyrektor sportowy Polskiego Związku Tenisa Stołowego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta
W gliwickiej PreZero Arenie po srebro indywidualnie sięgnęli Żyworonek, a także Miłosz Redzimski w singlu. Kilka miesięcy wcześniej Redzimski triumfował w mistrzostwach kontynentu młodzieżowców do lat 21.
- Zabraknie go w TOP 10, bowiem rzadko startował w międzynarodowych turniejach juniorskich i nie zdobył wystarczającej liczby punktów. Natomiast jako wicemistrz Europy U-19 ma zagwarantowany występ w mistrzostwach świata juniorów na przełomie listopada i grudnia w słoweńskiej Novej Goricy - dodał Dryszel.
W ostatnim czasie największe postępy poczyniła niespełna 18-letnia Wielgos, która awansowała do seniorskiej reprezentacji i wystąpiła w drużynowych ME w szwedzkim Malmoe. Nigdy nie grała w młodzieżowym TOP 10.
- Liczę, że w każdym meczu zagram najlepiej jak potrafię, a w klasyfikacji końcowej ucieszyłoby by mnie miejsce w czwórce - przyznała Wielgos.
Europy Youth TOP 10 rozgrywany jest na zasadzie "każdy z każdym", a więc przez 3 dni (29.09-01.10) wszystkich tenisistów stołowych czeka po 9 meczów.
Ostatnim polskim triumfatorem jest Samuel Kulczycki, najlepszy w kadetach w 2017 roku w Worcester. W angielskim turnieju wygrał 8 z 9 pojedynków, ale nie wystąpił m.in. Szwed Truls Moregard, najgroźniejszy rywal. Polak miał wtedy zaledwie 15 lat, a już grał regularnie w pierwszej lidze w barwach Olimpii-Unii Grudziądz. W Lotto Superlidze zadebiutował w wieku... 13 lat, ale wysoko przegrał trzy mecze.
W juniorkach i juniorkach z biało-czerwonych w TOP 10 zwyciężali Bajor w 2015 w rumuńskim Buzau oraz Dyjas w 2013 we włoskim Terni.
Bilans 8-1 miała nasza pingpongistka i Francuzka Marie Migot, ale w bezpośrednim meczu lepsza była Polka 4:1.
Z kolei dekadę temu w Terni Dyjas powtórzył sukces w tym prestiżowych zawodach z początku lat 90., choć pod inną nazwą TOP 12, swojego trenera w gdańskim ośrodku PZTS Piotra Szafranka i Lucjana Błaszczyka.
18-letni Dyjas (był zawodnikiem TTC Schwalbe Bergneustadt na drugim poziomie ligowym w Niemczech) też poniósł tylko jedną porażkę, a w klasyfikacji końcowej wyprzedził Czecha Davida Reitspiesa i Francuza Alexandre Robinot.
Co ciekawe, w Terni Biało-Czerwoni odnosili już sukcesy, ale w mistrzostwach Europy juniorów. W 2001 roku dwa złote medale (w singlu i deblu) wywalczył Daniel Górak, a po siedmiu latach kadetka Klaudia Kusińska sięgnęła po brąz w kadetkach. Dziś kadrę narodową seniorek prowadzi jej ojciec Marcin.
Przeczytaj także:
O porażce zadecydowała jedna piłeczka