Polski mistrz podjął ważną decyzję

Materiały prasowe / PZTS / Na zdjęciu: Miłosz Redzimski
Materiały prasowe / PZTS / Na zdjęciu: Miłosz Redzimski

Miłosz Redzimski po raz 2. z rzędu został młodzieżowym mistrzem Europy, ale już teraz chce skoncentrować się na seniorskiej karierze.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Redakcja PZTS: Trudniej było zdobyć tytuł w kategorii U-21, czy obronić go po niespełna 10 miesiącach?[/b]

Miłosz Redzimski: Począwszy od meczów grupowych, znacznie trudniej było teraz w Skopje. W tamtym roku w Sarajewie w pierwszej fazie zawodów straciłem zaledwie jednego seta. Z kolei w macedońskiej stolicy początek miałem ciężki, m.in. zwycięstwo nad Francuzem Flavienem Coton 4:3.

Przegrałeś z nim ważny pojedynek podczas drużynówki w ME juniorów 2023 w Gliwicach.

Na szczęście później zrewanżowałem się w turnieju serii World Table Tennis w Katarze, a teraz znów byłem górą. Ale nie ukrywam, że właśnie w takich spotkaniach trzeba było się pomęczyć, pomyśleć i szukać czegoś nowego, by ostatecznie odejść od stołu jako triumfator. Mogłem ograć Coton szybciej i wyżej niż 4:3, ponieważ prowadziłem 3:1 i 9-6 oraz 3:2 i 9-7. W końcówkach uciekała mi koncentracja.

W grupie pokonałeś także Chorwata Hencla 4:1 i Ukraińca Grebeniuka 4:0.

Z tym ostatnim rywalem kompletnie mi nie szło. W pierwszym secie przegrywałem 3:8, to samo w drugim, a w trzecim też długo wygrywał Ukrainiec. Na szczęście potrafiłem odrobić duże straty i 2-krotnie zwyciężyłem na przewagi do 11 i 13. To był jeden z moich gorszych pojedynków, chyba najsłabszy, poza jednym w mikście. Gorzej się czułem, słabo się ruszałem i stąd takie wymęczone 4:0. Ładnie wyglądał tylko wynik.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

Bez historii rywalizacja z Czechem Belikiem (4:0), a o medal spotkałeś się z Rumunem Ionescu. To z nim poniosłeś porażkę w finale MEJ na Śląsku.

Do meczów do etapu półfinału mój trener Tomasz Redzimski (prywatnie tata - red.) przygotowywał taktykę, której realizacja bardzo mi pomagała w wygrywaniu. Tak było i z Ionescu, bardzo dobrym zawodnikiem. Od stanu 2:2 grałem bardzo dobrze, zresztą Eduard też świetnie się spisywał. Rozegraliśmy znakomity pojedynek i z wieloma fajnymi wymianami. Jednym słowem – widowisko!

To była ósma edycja Młodzieżowych ME, a wcześniej 2 razy złoty medal wywalczył tylko Grek Ioannis Sgouropoulos.

Wiem, że on zwyciężył w 2019 i 2021 roku, a zatem nie obronił mistrzostwa. Oczywiście, że cieszę się ze zwycięstwa sezon po sezonie, miałem przyjemność stanąć na najwyższym stopniu podium i odsłuchać Mazurka Dąbrowskiego. Tyle że zabrakło na starcie braci Lebrun, szczególnie Felixa, mistrza zeszłorocznych igrzysk europejskich w Krakowie. Od dłuższego czasu, mimo że jesteśmy rówieśnikami (2006 rok – red.), nie uczestniczy w zawodach juniorsko-młodzieżowych, koncentrując się na seniorskich. Gdyby grał w nich, byłby pewnie 10 razy mistrzem kontynentu.

Teoretycznie mógłbyś występować w U-21 do 2027 roku.

Wygrałem drugi raz z rzędu i chyba wystarczy. Pewnie, że miło wygrywa się mistrzostwa Europy, ale ja chcę zrobić kolejny krok ku sukcesom w dorosłym tenisie stołowym. W ME juniorów i młodzieżowców gramy z grupą ciągle tych samych rywali. Polacy, Rumuni, Francuzi, Niemcy, czasem ktoś jeszcze. Potrzebuję nowych wyzwań, potrzebuję rywalizacji z najmocniejszymi seniorami z naszego kontynentu i azjatyckiego. Trzeba pójść do przodu, jak rodzeństwo Lebrunów.

Kolejne ME U-19 odbędą się w lipcu w Szwecji.

I mam nadzieję, że w tym czasie będę już spakowany i gotowy do wyjazdu na igrzyska olimpijskie. Moim celem jest awans do turnieju w Paryżu. Stąd wyjazdy na rozmaite turnieje w "poszukiwaniu" punktów rankingowych. Bo właśnie lista światowa jest jedną z szans na wywalczenie biletu olimpijskiego. To najbardziej prestiżowe impreza w 4-leciu. Zgadzam się, że dla młodych zawodników ważne są zawody mistrzowskie U-19 czy U-21, jednak czasem trzeba podjąć strategiczną decyzję.

Z czego wynikała dominacja Polaków w męskim turnieju w Skopje? Zdobyłeś złoto i w singlu, i deblu z Maciejem Kubikiem.

Trenujemy dużo, jesteśmy dobrze przygotowani techniczno-taktycznie i mentalnie. Sądzę, że podobną opinię można wyrazić np. o Rumunach i Francuzach. Jednak jest też grupa zagranicznych pingpongistów z "dziurami" w technice. W niektórych krajach trafia się luka pokoleniowa, jak - mam wrażenie - w Niemczech. Poza Andre Bertelsmeierem, którego pokonałem w półfinale, nie mieli nikogo w czołówce.

Na zdjęciu: Miłosz Redzimski i Maciej Kubik na najwyższym stopniu podium
Na zdjęciu: Miłosz Redzimski i Maciej Kubik na najwyższym stopniu podium

Wspomniani Rumuni i Francuzi grają na podobnym poziomie co Polacy, ale w finale zmierzyli się Redzimski i Kubik.

Wyeliminowałem Rumuna Ionescu w ćwierćfinale, a Maciek wygrał z Francuzami Coton i Poret na ostatniej prostej przed finałem. Byliśmy od nich lepsi.

Przystępując do zmagań deblowych, nie mieliście z Maćkiem Kubikiem zbyt dużego wspólnego doświadczenia.

Zagraliśmy ze sobą 3-krotnie, lecz to nie były super występy, raczej średnie. W Skopje współpracowało się nam doskonale, a to za sprawą pracy na zgrupowaniach kadry narodowej. Do finału wygraliśmy 3 mecze po 3:0, a niewiele brakowało, abyśmy nie stracili seta również w pojedynku o złoto. Z Rumunami Ionescu i Movileanu mieliśmy piłkę meczową przy 2:0 i 10-9. W tym momencie ja serwowałem na Ionescu. Maciek zasugerował, abym zagrał "pustą" piłkę, a Rumun na pewno przeskoczy do flipa bekhendowego. I tak się stało, z tym że mój kolega nie trafił i spotkanie się przedłużyło.

Kilka razy w tej konkurencji grałeś z zagranicznymi tenisistami stołowymi.

Od dłuższego czasu było ustalone, że w MME 2024 gram razem z Maćkiem. Zgłosił się Darius Movileanu, ale pod kątem MEJ za pół roku. Ale jak powiedziałem, liczę, że zagram w turnieju olimpijskim, a nie w kategorii do lat 19.

Nie powiodło się tylko w mikście z Zuzanną Wielgos.

Odpadliśmy z Zuzią w 1/8 finału. Po pierwszym zwycięstwie, następnego dnia rywalizowaliśmy z parą z Niemiec. To było pierwsze spotkanie w programie, jeszcze dobrze się nie rozbudziłem, słabo rozgrzałem i nic nie wychodziło. Zdecydowanie wolę grać w godzinach popołudniowych albo wieczornych. Poranki to nie moja pora.

Wasz mikst rozpatrywany jest pod kątem startu w kwietniowych eliminacjach w Hawierzowie do IO.

Zupełnie o tym nie myślałem, przystępując do gry mieszanej w Macedonii. Na razie skupiam się na walce o udział w singlu we Francji.

Dzisiaj (31 stycznia) pierwszy ćwierćfinał Pucharu Europy Dartomu Bogorii Grodzisk Mazowiecki z Polskim Cukrem Gwiazdą Bydgoszcz.

W poniedziałek wróciliśmy z MME, a już we wtorek pojechaliśmy do Bydgoszczy. Niestety, zabrakło Japończyka Takuyi Jina, dlatego muszę zagrać. Natomiast w piątek wylatujemy do Tunezji na WTT Youth Star Contender. Zadaniem jest wywalczenie jak największej liczb punktów, zaliczanych do rankingu seniorskiego, a zatem olimpijskiego. Potem powrót do Polski, rewanż w PE 8 lutego w Grodzisku Mazowieckim, a 10 lutego udajemy się do Korei Południowej na drużynowe mistrzostwa świata. To także zawody kwalifikacyjne do letnich igrzysk.

Przeczytaj także:
W nagrodę mecz z mistrzynią świata
Drugie zwycięstwa Wróbel i Badowskiego w Grand Prix Polski

Komentarze (0)