Gwiazdy światowego formatu zagrają w Suchedniowie

Materiały prasowe / PZTS / Na zdjęciu: Maciej Glijer
Materiały prasowe / PZTS / Na zdjęciu: Maciej Glijer

Czwarta i siódma rakieta świata, Chińczyk Liang Jingkun i Felix Lebrun zagrają w turnieju Ligi Mistrzów w Suchedniowie. Takiego wydarzenia nie było dotąd w Polsce.

Redakcja PZTS: Skąd pomysł na organizację fazy grupowej Champions League?

Maciej Glijer (prezes Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów): Wpadł mi on do głowy już rok temu podczas wizyty w austriackim Wels. To tam nasza drużyna zadebiutowała w Lidze Mistrzów. Sportowo niewiele zabrakło do awansu do decydującej, drugiej rundy grupowej. Wygraliśmy z hiszpańskim Les Borges 3:0 i czeskim TTC Ostrawa 3:1, a przegraliśmy z gospodarzami 2:3 i 5-6 w ostatnim secie decydującego pojedynku. Kwalifikacja była na wyciągnięcie ręki, no cóż, taki jest profesjonalny sport. Natomiast organizacyjnie byliśmy rozczarowani. Austriacy nie zadbali wystarczająco o promocję zawodów i na trybunach pojawiła się garstka kibiców. Z Suchedniowa przyjechało około 20 osób, miejscowych było mniej...

W poprzednim sezonie zagraliście również w grupie Pucharu Europy w niemieckim Karlsruhe.

Tam było dużo lepiej z organizacją, m.in. zostaliśmy fantastycznie przyjęci przez gospodarzy. Sportowo też na plus, bo awansowaliśmy do fazy pucharowej.

Jaki jest program zawodów Ligi Mistrzów w Suchedniowie?

Przyjedzie 16 drużyn z całego kontynentu podzielonych na 4 grupy. W ciągu 3 dni kibice obejrzą 24 mecze. Ze względu na transmisję jednego spotkania Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów w TVP Sport, poprosiliśmy europejską federację ETTU o małą korektą w kalendarzu gier. To znaczy raz równolegle rozgrywane będą 3 mecze. Ponadto zasugerowaliśmy zmianę godziny – z 10:00 na późniejszą - rozpoczęcia spotkań zespołu Nimes/Montpellier, w składzie z Felixem Lebrun, brązowym medalistą olimpijskim z Paryża i zwycięzcą igrzysk europejskich w Krakowie. Zależy nam, aby jak najwięcej kibiców obejrzało na żywo jego występy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc

18-letni Francuz, numer siedem w światowym rankingu, będzie największą gwiazdą turnieju?

Post SV Mühlhausen 1951 już przysłał listę zawodników, a na niej Chińczyk Liang Jingkun, czwarty w klasyfikacji ITTF. To 3-krotny z rzędu brązowy medalista mistrzostw świata w singlu. Co ciekawe, ten niemiecki klub zakontraktował także innego fantastycznego Chińczyka z TOP 10 Lin Gaoyuana, ale w europejskiej Lidze Mistrzów może grać w danym meczu jeden Azjata. Obecność Felixa Lebruna i Liang Jingkuna sprawia, że polscy fani tenisa stołowego będą mieli nie lada gratkę. Powiedzmy sobie szczerze, kibice przyjdą szczególnie z ich powodu, a nie klubów z Suchedniowa, Białegostoku itd. Poza tym ETTU szuka nowych gospodarzy turniejów, a nie w ośrodkach, gdzie wymienione nazwiska nie zrobiłyby super wrażenia.

Na Ziemię Świętokrzyską przyjedzie kilkudziesięciu bardzo dobrych i dobrych zawodników plus trenerzy, sędziowie, oficjele, łącznie około setka osób. Co chcecie pokazać zagranicznym gościom w ramach współpracy z Polską Organizacją Turystyczną?

Niestety, plan pobytu poszczególnych zespołów jest tak napięty, że nie ma szans na pokazanie piękna naszego regionu. Przygotowaliśmy specjalne broszury zawierające informacje o Suchedniowie i okolicach oraz województwie świętokrzyskim. Wiele ciekawych miejsc do zwiedzania. W połowie listopada skoncentrujemy się na sporcie i naszym mieście z dobrą bazą noclegową.

W jakim składzie zagra suchedniowski Orlicz?

Zrobimy wszystko, aby dysponować 4-osobową kadrą na Ligę Mistrzów. Tworzyć ją będą zapewne Robert Floras, Mateusz Zalewski, Słoweniec Deni Kożul i Koreańczyk Park Jeongwoo. W Lotto Superlidze zagrał też Tajwańczyk Liao Cheng-Ting, ale on w tym czasie ma reprezentacyjne zobowiązania.

Jesteście w grupie z francuskim Lille Metropole, czeskim TTC Ostrawa i belgijskim Sokah Hoboken. Kto ma największe szanse na awans do 1/8 finału?

Mam nadzieję, że znajdziemy się w gronie dwóch klubów, które w grudniu zagrają w dwumeczach o ćwierćfinał. Na papierze najsilniejszy jest Sokah Hoboken, z Francuzami Robinot i Brossierem, Szwedem Gerellem, Holendrem Camarą.

Przypomnę, że od tego sezonu zniesiona została druga runda grupowa, a zamiast nie są 1/8 i 1/4 finału. Cztery drużyny wystąpią w połowie 2025 roku w turnieju finałowym w niemieckim Saarbruecken.

W przypadku Global Pharma Orlicz 1924 o samej nauce nie ma mowy.

Zdecydowanie, bo nauczyliśmy się dość sporo w tamtym sezonie w Lidze Mistrzów i Pucharze Europy. Nie patrzymy na rankingi, tylko z pełną wiarą w swoje umiejętności podejdziemy w skupieniu do każdego meczu.

Co wiadomo o rywalach z Czech i Francji?

Lille ma w składzie m.in. Belga Toma Closset i Irańczyka Amira Hodaei, a Ostrawa – zawodników, których znamy, czyli Jakuba Kleprlika, Słowaka Adama Klajbera i naszego byłego tenisistę stołowego Piotra Cyrnka. Nikogo nie zlekceważymy, chociaż na pewno mamy psychologiczną przewagą nad czeskim zespołem. Ostatnim z nim dość gładko wygrywaliśmy.

Najtrudniejszy może okazać się... maraton gier?

Tak się złożyło, że po mistrzostwach Europy wznawia rozgrywki Lotto Superliga, a nas czeka 7 meczów tuż przed zawodami Champions League. Zagramy kolejno 25 października z Baltą AZS AWFiS w Gdańsku, 27 października z Akademią Zamojską w Suchedniowie, 3 listopada z Energą Manekinem w Toruniu, 5 listopada z Zooleszcz Gwiazdą Bydgoszcz w Suchedniowie, 6 listopada w Bytomiu z Polonią, 8 listopada z broniącym tytułu Dartomem Bogorią Grodzisk Mazowiecki u siebie oraz 10 listopada z Dekorglassem w Działdowie. Ciężki maraton spotkań z trudnymi przeciwnikami, a 5 dni po ostatnim z nich zaczynamy międzynarodową rywalizację.

SBR Dojlidy mają jeszcze większe szanse na wyjście z grupy?

Do zespołu Piotra Anchima los się mocno uśmiechnął. Na papierze białostoczanie są silniejsi od duńskiego Roskilde, chorwackiego Libertas Marinkolor Dubrownik i czeskiego SKTS Havirov.

Jaka jest ocena meczów Orlicza w Lotto Superlidze?

Zacznę od ostatniego, trzeciego z Olimpią w Grudziądzu. W tym ustawieniu, tzn. Liao Cheng-Ting zagrał z Koreańczykiem Seungjunem, Deni Kożul z Rafałem Formelą i Mateusz Zalewski z Finem Naumim oraz w czwartym singlu Liao z obrońcą Seungjunem, przegraliśmy zasłużenie. Nie ma co dyskutować, rywale byli lepsi. Inna sprawa, że dla nas to pewien obraz na przyszłość, jak próbować zestawić skład, by wygrywać.

Wcześniej zmierzyliśmy się z beniaminkami z Olesna i Gliwic. Villa Verde KS znacząco wzmocnił skład, a przeciwko nam wystąpili Wang Zeng Yi, Taisei Matsushita i Jarosław Żmudenko. Cztery z pięciu pojedynków skończyło się 3:2 lub 2:3, zależy jak na to spojrzeć. I ostatecznie ponieśliśmy porażkę 2:3, za 1 punkt. Równie dobrze mogliśmy zwyciężyć za 2 „oczka” 3:2.
Z KTS-em Gliwice triumfowaliśmy na inaugurację 3:1 po dobrym meczu.

Na razie wygrywają obcokrajowca, a przegrywają Polacy.

I Liao Cheng-Ting, i Deni Kożul mają bilans po 3-2. Bez zwycięstwa są Robert Floras i Mateusz Zalewski, chociaż pierwszemu z wymienionych niewiele zabrakło do pokonania Greka Ioannis Sgouropoulosa i Żmudenką. Superliga to bardzo wymagające rozgrywki, trzeba ostro zapracować na każdy punkt. Floras poniósł dwie porażki w skróconych setach, może przy kolejnej okazji to on będzie górą.

Z cudzoziemców jestem zadowolony, zdając sobie sprawę, że nie w stanie wygrywać ze wszystkimi. Liao ma pewne kłopoty ze stylowcami, a Kożul uległ m.in. defensorowi. Może zagrał zbyt nerwowo, bo jednak miał mecz pod kontrolą i powinien zwyciężyć.
W dorobku nasz zespół ma 4 punkty, liczyliśmy na trochę więcej, jednak żadnych ruchów nie będziemy robić. Walczymy dalej.

Źródło artykułu: Informacja prasowa