Polak błysnął w "Złotych Setach"

Materiały prasowe / Dekorglass Działdowo / Na zdjęciu: Jakub Dyjas z kibicami
Materiały prasowe / Dekorglass Działdowo / Na zdjęciu: Jakub Dyjas z kibicami

- Emocje były tak wielkie, jakbyśmy grali finał Pucharu Europy - mówi Jakub Dyjas, który zdobył decydujący punkt w "Złotych Setach" i zapewnił Dekorglassowi Działdowo awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

W tym artykule dowiesz się o:

Redakcja PZTS: Zanim porozmawiamy o sukcesie Dekorglassu, warto przypomnieć, że Champions League poznał pan już kilka lat temu w barwach Liebherr Ochsenhausen.

Jakub Dyjas: Najlepszym wynikiem był półfinał w 2018 roku i pechowo przegrana rywalizacja z Borussią Duesseldorf. Wygraliśmy 3:2 i ponieśliśmy porażkę 2:3, w setach 22-22, niestety byliśmy słabsi w małych punktach. W kolejnym sezonie władze klubu nie zgłosiły nas do europejskich pucharów, zaś w 2020 roku - po 5 latach spędzonych w Liebherr - wróciłem do Polski i podpisałem kontrakt z Dekorglassem.

Z drużyną z Działdowa po raz drugi znalazł się pan w najlepszej ósemce Ligi Mistrzów. Która droga była trudniejsza?

Z pewnością dłuższa pierwsza, z 2021 roku. Najpierw wspólnie ze Szwedem Trulsem Moeregaardem, późniejszym wicemistrzem olimpijskim i świata, oraz Patrykiem Chojnowskim wygraliśmy turniej w Jekaterynburgu. Druga runda grupowa odbyła się w Saarbruecken, gdzie przegraliśmy z gospodarzami, ale pokonaliśmy francuski AS Pontoise-Cergy i duński Roskilde BTK. W składzie byłem z Trulsem i Japończykiem Taimu Arinobu. W ćwierćfinale ulegliśmy Borussii Düsseldorf 2:3 i 0:3. Na wyjeździe prowadziliśmy 2:1.

ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"

W obecnej edycji Dekorglass został rozstawiony z trójką, dlatego rozpoczął rywalizację od 1/8 finału. Znał pan Postsportverein Mulhausen z czasów gry w Bundeslidze, tzn. 5-10 lat temu?

To zespół, który zawsze plasował się w środku tabeli silnej ligi niemieckiej z aspiracjami awansu do play-off. Do tego bardzo stabilny skład, od wielu lat występują Steffen Mengel, Rumun Ovidiu Ionescu, Austriak Daniel Habesohn, zaś w 2021 roku Francuz Irvin Bertrand zastąpił Czecha Lubomira Jancarika. Zresztą kiedy reprezentowałem Ochsenhausen również byli zawodnicy z długim stażem, jak Brazylijczyk Hugo Calderano i Francuz Simon Gauzy. Co ciekawe, każdy z nas miał problem z wygrywaniem w specyficznej sali w Muelhausen, mimo że rywalizowaliśmy z teoretycznie słabszymi przeciwnikami.

Na czym polegała nietypowość obiektu klubowego Postsportverein Muehlhausen?

To nie jest hala sportowa ani też sala przyszkolna. Bardziej przypomina salkę... przykościelną. Ciężko opisać, to trzeba zobaczyć. Oczywiście to miejsce spełniało warunki licencyjne, więc nie było problemów. Ale grało się trudno.

W ostatnich latach, już po moim odejściu z Liebherr, ekipa z Muelhausen jeszcze lepiej radziła sobie w Bundeslidze, zdobywając brązowe medale w 2022 i 2023 oraz zajmując 5. miejsce w 2024 roku.

Po wyjazdowym zwycięstwie 3:1, w Działdowie przegraliście z Postsportverein 1:3. Dlatego doszło do "Złotych Setów".

Wylosowaliśmy jednego z dwóch najtrudniejszych rywali, obok Nimes Montpellier z braćmi Felixem i Alexisem Lebrun. Niemiecka drużyna miała zgłoszonych dwóch Chińczyków ze światowej czołówki: Lin Gaoyuana i Liang Jingkuna. Okazało się, że w terminie pierwszego meczu grają w swojej lidze. Gaoyuan przyjechał na rewanż do Polski, dlatego mieliśmy nieco łatwiej. Ale tylko nieco, bo przecież trzeba było pokonać europejskich pingpongistów.

W dogrywce, przy stanie 1:1, to pan stanął do walki w ostatnim pojedynku z Ionescu.

Mecze jednosetowe rządzą się niesamowitymi prawami. Tak jak powiedział mój kolega klubowy Duńczyk Jonathan Groth, taktykę trzeba odłożyć na bok, bo nie ma czasu na jej realizację. Dlatego od pierwszej akcji wziąłem się ostro do pracy, utrzymywałem przewagę, która w pewnym momencie wynosiła aż 9:2. Potem Rumun zdobył 4 punkty z rzędu, ale wywalczyłem 10. punkt i zwyciężyłem 11:8. Radość po ostatniej piłce była ogromna. Pokazaliśmy jak pięknym i emocjonującym sportem jest tenis stołowy.

O Final Four zagracie z Global Pharma Orlicz 1924 Suchedniów, a więc polski zespół wystąpi w decydującym turnieju w Saarbruecken.

Mam nadzieję, że wykorzystamy szansę awansu do zawodów finałowych Ligi Mistrzów. Chociaż w Lotto Superlidze przegraliśmy z Orliczem, to liczymy na skuteczny rewanż. Drużyna z Suchedniowa sprawiła niespodziankę w 1/8 finału eliminując francuski AS Pontoise-Cergy, w którym kilka razy zagrałem w tym sezonie. Przepisy na to pozwalają.

W 2025 roku kończy się pana 5-letni okres występów w Działdowie. Co dalej?

Umowa obowiązuje jeszcze do czerwca 2026 roku, więc mam czas na podjęcie decyzji. Na razie koncentruję się na drugiej połowie sezonu 2024/2025, przede mną i Dekorglassem kilka tytułów do zdobycia...

Komentarze (0)