W sobotę Igę Świątek czekał siódmy półfinał w sezonie. W Rzymie jej rywalką była Aryna Sabalenka (WTA 8), którą w tym roku pokonała w Dosze (ćwierćfinał) i Stuttgarcie (finał). Na mączce w stolicy Włoch ponownie lepsza okazała się Polka. Wygrała 6:2, 6:1 i kontynuuje wspaniałą serię. Liderka rankingu jest niezwyciężona od 27 meczów.
Pojedynek miał zaskakujące otwarcie. Pierwsze trzy gemy zakończyły się przełamaniem. Tenisistka serwująca zdobyła w nich najwyżej jeden punkt (Sabalenka raz oddała podanie do zera). Jako pierwsza z serwisem uporała się Świątek i prowadziła 3:1. Polka weszła w uderzenie, grała dokładnie i sprytnie. Głębokimi piłkami ze zmianami kierunków i rotacji rozrzucała rywalkę po narożnikach. Sabalence brakowało cierpliwości i sporo było w jej wykonaniu chaotycznych ataków.
Świątek imponowała solidnością w obronie i swobodą w przeprowadzaniu ataków. Tymczasem Sabalenka nie mogła odnaleźć rytmu i popełniała sporo błędów, często zagrywane przez nią piłki lądowały daleko poza kortem. W siódmym gemie zepsuła forhend i ponownie oddała podanie. Przy 5:2 kapitalny wolej dał Polce piłkę setową. Więcej ich nie potrzebowała. Set dobiegł końca, gdy Sabalenka wyrzuciła bekhend.
W gemie otwierającym II partię Sabalenka nie wytrzymała wymiany, wpakowała piłkę w siatkę i oddała podanie. Po obronie break pointa Świątek prowadziła 2:0. Jej rywalka walczyła, ale nic jej to nie dało. W trzecim gemie z 0-40 doprowadziła do równowagi, ale ostatecznie oddała podanie podwójnym błędem. Polka emanowała spokojem i znakomicie wykorzystywała geometrię całego kortu.
Sabalenka była dosyć opanowana, jak na nią, bo znana jest z gwałtownych reakcji na korcie. Niewiele jej wychodziło, ale robiła, co w jej mocy, aby poprawić swoje położenie w meczu. Mogła przegrywać 0:5, ale uratowała się po odparciu break pointa. W tym momencie poprosiła o interwencję medyczną (problemy z plecami). W szóstym gemie Sabalenka miała szansę na przełamanie, ale przestrzeliła return. Po chwili obroniła dwie piłki meczowe, ale przy trzeciej popełniła podwójny błąd.
W trwającym 79 minut meczu Świątek obroniła cztery z pięciu break pointów i wykorzystała sześć z 15 szans na przełamanie. Zdobyła 63 z 99 rozegranych punktów (63,6 proc.). Polka posłała 15 kończących uderzeń i popełniła 15 niewymuszonych błędów. Sabalence naliczono osiem piłek wygranych bezpośrednio i 31 pomyłek.
Świątek podwyższyła na 3-1 bilans spotkań z Sabalenką. Ich pierwsze starcie miało miejsce w fazie grupowej WTA Finals 2021 w Guadalajarze. Polka przegrała wtedy po trzysetowym boju. Sabalenka w rankingu najwyżej znalazła się na drugim miejscu. W swoim dorobku ma 10 singlowych tytułów WTA. Ostatni wywalczyła rok temu w Madrycie.
Festiwal raszynianki trwa. Wyrównała zwycięską passę Sereny Williams (od WTA Finals 2014 do Madrytu 2015). Dłuższe serie od 2000 roku mają tylko Venus Williams (35), Serena (34) i Justine Henin (32). Bilans tegorocznych meczów Polki to 36-3. Ostatniej porażki doznała w lutym w II rundzie w Dosze z Łotyszką Jeleną Ostapenko, późniejszą mistrzynią turnieju. Był to jedyny raz w tym sezonie, gdy Świątek nie awansowała do półfinału.
Świątek może się teraz pochwalić wygraniem 39 z ostatnich 40 setów. Po triumfach w Dosze, Indian Wells i Miami, będzie miała szansę na czwarty w tym roku tytuł rangi WTA 1000. W Rzymie w drodze do finału oddała rywalkom zaledwie 17 gemów. W ostatnich 25 latach na Foro Italico mniej straciły tylko Serena Williams (10), Kim Clijsters (13) i Martina Hingis (15).
Świątek w turniejach rangi WTA 1000 ma bilans 30-0 meczów, w których pierwszy set padł jej łupem. W tym roku wygrała sześć z siedmiu spotkań z tenisistkami z Top 10 rankingu. Jedynej porażki doznała na początku roku z Ashleigh Barty w półfinale w Adelajdzie.
W niedzielę Świątek zmierzy się z Ons Jabeur. Dla Polki będzie to dziewiąty singlowy finał w głównym cyklu. Do tej pory przegrała tylko jeden, ten pierwszy. W 2019 roku w Lugano uległa Słowence Polona Hercog. W pozostałych siedmiu meczach o tytuł nie oddała rywalkom nawet seta.
Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 2,527 mln dolarów
sobota, 14 maja
półfinał gry pojedynczej:
Iga Świątek (Polska, 1) - Aryna Sabalenka (3) 6:2, 6:1
Zobacz też:
Co za powrót! Niesamowity zwrot akcji w meczu Marii Sakkari z Ons Jabeur
Rumunka pogromczynią Polek w Paryżu. Fręch nie pomściła Linette
ZOBACZ WIDEO: Komu należy się Złota Piłka? "Tu nie ma wątpliwości"