Polka znów to zrobiła! Nie ma mocnych na Igę Świątek

Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Alex Pantling / Na zdjęciu: Iga Świątek

W finale turnieju WTA 1000 w Rzymie Iga Świątek nie dała żadnych szans Ons Jabeur. Wygrała 6:2,6:2 i obroniła zdobyty w zeszłym roku tytuł. Była to jednocześnie jej 28. wygrana z rzędu.

W tym artykule dowiesz się o:

Finał turnieju rozgrywanego w Rzymie zapowiadał się na wielkie tenisowe święto. Naprzeciwko siebie stanęły dwie fenomenalnie ostatnio dysponowane tenisistki, Iga Świątek i Ons Jabeur. Polka ma za sobą fantastyczną serię 27 wygranych z rzędu. Wygrała 4 ostatnie turnieje, to jej piąty finał w 2022 roku.

Ale i Tunezyjka imponuje formą w tym roku. Ona z kolei wygrała 11 kolejnych meczów. Jako pierwsza tenisistka z Afryki wygrała turniej rangi WTA 1000. Było to w Madrycie, gdzie nasza zawodniczka nie grała. Bilans spotkań obu pań to 2:1 na korzyść Ons Jabeur. Wygrała dwa ostatnie spotkania z Polką.

Mecz dobrze rozpoczęła Iga Świątek. Od razu przełamała rywalkę przy pierwszej okazji. Doskonale przewidywała, gdzie może zagrać i miała na jej zagrania gotową odpowiedź. Tunezyjka jednak starała się odpowiadać na ciosy. W czwartym gemie nasza tenisistka miała dwa break pointy, ale ich nie wykorzystała. Dobre zagrania rywalki wymusiły błędy przy jej bekhandowych uderzeniach.

Siódmy gem w pierwszym secie zaczął się źle dla Igi Świątek, rywalka wygrywała już 30:0. Ale w takich trudniejszych momentach Polka umie się skoncentrować i odrobić straty. Przy stanie 40:40 Polka popisała się pięknym forhendem, chwilę później odpowiedziała na sprytne zagranie rywalki przy siatce i wyszła na prowadzenie 5:2. W kolejnym gemie liderka rankingu WTA miała dwie piłki setowe. Wykorzystała drugą, kiedy po jej fenomenalnym zagraniu rywalka wpakowała piłkę w siatkę.

Na początku drugiej partii Ons Jabeur miała pierwszą w tym spotkaniu okazję na przełamanie Polki. Ale to było tylko chwilowe zagrożenie. W decydującym momencie nasza mistrzyni znów doskonale odczytała jej zamiary i ta posłała wolej na aut. A kilka minut później Iga Świątek przełamała rywalkę, po tym jak posłała z bekhandu piłkę pod takim kątem, że nikt nie dałby rady jej odbić.

Na twarzy rywalki coraz wyraźniej malowała się frustracja. Rosła liczba popełnianych przez nią błędów. Przy stanie 3:0 Polka miała kolejne break pointy, po tym jak przeciwniczka popełniła podwójny błąd serwisowy. Wykorzystała je, ale nawet prowadzenie 4:0 nie oznaczało jeszcze końca walki. W końcu rywalka dwukrotnie w tym turnieju była o krok od przegranej, a jednak potrafiła odwrócić losy spotkania. I w piątym gemie drugiego seta przełamała polską tenisistkę.

Teraz zaczęła się tenisowa uczta. Ons Jabeur gładko wygrała swoje podanie, a w kolejnym gemie kibice tłumnie wypełniający widownię na korcie głównym byli świadkami niesamowitych wymian. Coraz więcej było gry przy siatce.

Tunezyjka nie miała nic do stracenia i prezentowała momentami bajeczne uderzenia. Miała dwa breakpointy, ale Polka włączyła tryb maksymalnej koncentracji. Najpierw popisała się pięknym zagraniem przy siatce, potem posłała serwis, którego rywalka nie była w stanie zreturnować i uratowała się z opresji wychodząc na prowadzenie 5:2. Poszła za ciosem i przełamała rywalkę. Wygrała 28. mecz z rzędu

Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
WTA 1000, kort ziemny, pula nagród 2,527 mln dolarów
niedziela, 15 maja

finał gry pojedynczej:

Iga Świątek (Polska, 1) - Ons Jabeur (Tunezja, 9) 6:2, 6:2

Czytaj także:
-> Próba generalna na francuskiej mączce. Polacy wystąpią w deblu w Lyonie
-> Magda Linette sprawdzi formę przed Rolandem Garrosem. Ciekawe nazwiska w Strasburgu

ZOBACZ WIDEO: Milioner chwali się luksusową łodzią. Tak na niej szaleje

Źródło artykułu: