Pierwsze rundy Rolanda Garrosa przyniosły sporo niespodzianek. W IV rundzie jedyną zawodniczką z TOP 10 rankingu WTA jest liderka Iga Świątek. Kolejna rozstawiona tenisistka, która pozostała w turnieju to 11. Jessica Pegula. Co ciekawe, obie spotkają się ze sobą, jeśli wygrają kolejne mecze.
Amerykanka w następnej rundzie zmierzy się z Rumunką Iriną-Camelią Begu, ale na konferencjach prasowych mówi także o Polce. "Dlaczego Świątek nie przegrywa?" - takie pytanie zadał jeden z dziennikarzy. - Gdybym znała odpowiedź, sama zaczęłabym to robić. To tak, jakby osiągnęła inny poziom niż reszta, to trochę przerażające - nie ukrywa Pegula.
Pegula o Polce, która ma na koncie 31 zwycięstw z rzędu, wypowiada się w samych superlatywach. - Jej atletyczna forma nie podlega dyskusji, obrona jest niewiarygodnie dobra, podobnie jak u Barty (Ashley, poprzednia liderka rankingu, która zakończyła karierę - przyp. red.). Ma też atak, potrafi umieścić piłkę w rogu, czasami może wyrwać ci rakietę z ręki - dodała.
Amerykanka zauważyła, że Świątek zmieniła nieco swój styl gry w porównaniu z poprzednimi latami. - Stała się o wiele bardziej ofensywna, jest agresywniejsza, kiedy trzeba. Wygrywa mecze bardzo szybko, podczas gdy w poprzednich latach tak nie było. Na kortach twardych wygrywa krótkie punkty, podczas gdy na mączce zawsze czuła się bardzo komfortowo, więc nie jest to niespodzianka - podkreśliła Pegula.
Świątek o awans do ćwierćfinału i ewentualny mecz z Pegulą powalczy już w poniedziałek. Zmierzy się z Chinką Qinwen Zheng (sprawdź dokładny terminarz TUTAJ).
Czytaj także: Rywalka Igi Świątek pewna siebie. Zabrała głos przed meczem
ZOBACZ WIDEO Pudzianowski zmierzy się z kolejną legendą KSW?! "Nie boi się"