Casper Ruud pierwszy raz w karierze zagrał w wielkoszlemowym finale. W niedzielnym meczu o tytuł w Roland Garros 2022 przeciwko Rafaelowi Nadalowi nie miał jednak wiele do powiedzenia i przegrał 3:6, 3:6, 0:6.
- On jest najtrudniejszym rywalem, z jakim możesz się zmierzyć na korcie Philippe'a Chatriera. Wiedziałem o tym przed meczem, ale teraz się o tym przekonałem. To naprawdę trudne wyzwanie - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez atptour.com.
Norweg przyznał, że był przytłoczony atmosferą meczu. - Gdy wszedłem na kort, wszystko to do mnie dotarło. Na początku trudno było mi czuć się komfortowo w takiej sytuacji, ale wraz z trwaniem meczu mogłem trochę odetchnąć.
ZOBACZ WIDEO: Niezwykła stylizacja miss Euro. Trudno oderwać wzrok
W drugim secie Ruud prowadził 3:1. Od tego momentu już nie zdobył żadnego gema. Choć Norweg zna Hiszpana ze wspólnych treningów, i tak był pod wrażeniem poziomu, na jaki się wzniósł.
- Chciałem wtedy wygrać seta. Ale on pokazał, jak świetnie potrafi grać, kiedy jest do tego zmuszony. Powodował, że dużo biegałem po korcie i nie byłem w stanie wywierać na niego presji. A, kiedy grasz defensywnie przeciwko Rafie na mączce, on zjada cię żywcem - analizował.
Mimo porażki w finale, tenisista z Oslo był dumny ze swojego występu w Paryżu. - To na pewno było dobre doświadczenie. Myślę, że przyniesie mi wiele nauki - ocenił.
Kolejny finał Rolanda Garrosa rozstrzygnięty. Wielka radość Francuzek