Kamil Majchrzak czekał na mecz w Den Bosch przez dwa tygodnie od czasu odpadnięcia z Rolanda Garrosa. Polak zadebiutował w Wielkim Szlemie, ale jego przygoda zakończyła się na jednym, pięciosetowym pojedynku z Brandonem Nakashimą. W Holandii rozpoczął sezon na kortach trawiastych i tym samym przygotowania do Wimbledonu.
Poniedziałek był falstartem dla organizatorów, reaktywowanego po trzech latach, turnieju. Z powodu deszczu dokończono tylko jeden mecz. Majchrzak nie miał szczęścia, jego spotkanie przerwano po rozegraniu zaledwie czterech gemach, przy stanie 3:1 dla Polaka. Później kilkakrotnie przekładano godzinę wznowienia meczu aż zrezygnowano z tego pomysłu aż do wtorku.
Wyszło tak, że samego grania między Polakiem a Niemcem była godzina. Majchrzak nie oddał inicjatywy po powrocie na kort i wygrał pierwszego seta 6:1. Więcej walki było w drugiej partii, a o zwycięstwie 6:4 Majchrzaka zdecydowało przełamanie w piątym gemie. Przy swoim podaniu nie pozwalał Dominikowi Koepferowi nawet na zdobywanie break pointów.
Następnym przeciwnikiem Majchrzaka będzie rozstawiony z numerem 5. Karen Chaczanow.
Libema Open, Den Bosch (Holandia)
ATP 250, kort trawiasty, pula nagród 648,1 tys. euro
wtorek, 7 czerwca
I runda gry pojedynczej:
Kamil Majchrzak (Polska) - Dominik Koepfer (Niemcy) 6:1, 6:4
Czytaj także: Eksperci starali się wytłumaczyć porażkę Huberta Hurkacza. "Zabrakło skupienia"
Czytaj także: Wieczorne granie w Walencji. Dwa sety Mai Chwalińskiej
ZOBACZ WIDEO: Dziennikarka wzruszyła się przy przemówieniu Świątek. "Iga jest cudownym człowiekiem"