35 wygranych meczów z rzędu i pewna wygrana w Rolandzie Garrosie - Iga Świątek się w tym sezonie nie zatrzymuje. Były trener Marty Domachowskiej i Andżeliki Kerber wskazał, co jest tego powodem.
- Niezachwiana jakość gry. Przygotowanie fizyczne, a w związku z tym koncentracja i nastawienie mentalne. Na korcie jedno wynika z drugiego. Czujesz się mocny, grasz równo - powiedział Paweł Ostrowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Trener uważa, że łatwiej w ten sposób zachować zimną krew oraz zminimalizować kryzysy. W przypadku Igi Świątek - zdaniem Ostrowskiego - trwają one co najwyżej dwa, trzy gemy.
ZOBACZ WIDEO: Iga Świątek szczerze o marzeniach z dzieciństwa. "Nie wyobrażałam sobie siebie z trofeami"
Zwrócił także uwagę na ważną cechę, jaką charakteryzuje się Iga Świątek. Co więcej, uważa, że wśród kobiet tylko ona ją posiada.
- Można to opisać w dwóch wyrażeniach: ja dominuję i ja decyduję. O wszystkim, co się dzieje na korcie. Tak wygląda dziś jej największy atut - wyjaśnił.
Zdaniem Ostrowskiego przeciwniczki Polki czują, że na korcie niewiele od nich zależy. Muszą ponadto ryzykować, co z kolei prowadzi do ich błędów.
- Iga jest w takiej dyspozycji, że może wygrywać wszędzie. Wysłaliby ją w kosmos, pod wodę czy gdzieś na dach wieżowca w Dubaju, jak kiedyś Federera, też by wygrywała. Przy tak dużym poziomie pewności siebie i podłoże pod nogami nie ma znaczenia. Na żużlu czy na lodzie, zgadzam się z Marcinem Matkowskim, też by sobie poradziła - podsumował trener.
Paweł Ostrowski przestrzegł jednak przed hurraoptymizmem. Zaapelował do kibiców, aby nie przypisywali z góry Idze Świątek zwycięstwa w Wimbledonie. Ten rozpocznie się już 27 czerwca i potrwa do 10 lipca.
Czytaj także:
- Faworyci zaczęli grę w Den Bosch. Nie wszyscy podołali zadaniu
- Męczarnie faworytki w Nottingham. Włoszka odpadła po dreszczowcu