Wimbledon: historyczny dzień dla Polski

Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Maja Chwalińska
Materiały prasowe / LOTOS PZT Polish Tour / Na zdjęciu: Maja Chwalińska

Maja Chwalińska odniosła w czwartek życiowy sukces w Wielkim Szlemie. Polska tenisistka po raz pierwszy w karierze przeszła przez eliminacje i dzięki temu zadebiutuje w Wimbledonie.

20-letnia Maja Chwalińska (WTA 172) po raz pierwszy w karierze dotarła do finałowej fazy eliminacji zawodów Wielkiego Szlema. W czwartek bielszczankę czekało prawdziwe wyzwanie. Na jej drodze do głównej drabinki Wimbledonu 2022 stanęła Coco Vandeweghe (WTA 160). Amerykanka to półfinalistka Australian Open i US Open 2017 oraz była dziewiąta rakieta świata. Na londyńskiej trawie dwukrotnie docierała do ćwierćfinału (2015 i 2017).

Nie było więc wątpliwości, że to Vandeweghe jest faworytką czwartkowego spotkania. Reprezentantka USA starała się grać mocniej i agresywnie. Polka liczyła, że urozmaicony tenis wyprowadzi rywalkę z rytmu. Udało się, bo po 121 minutach nasza tenisistka postarała się o niespodziankę! Pokonała Amerykankę 3:6, 6:3, 6:4 i to ona zagra w turnieju głównym.

Pierwszy set należał do Vandeweghe. 30-latka nie popełniła większej liczby błędów i pewnie trzymała serwis. Wiedziała, kiedy wywrzeć presję na returnie. Sporo piłek kończyła. Decydujący okazał się szósty gem. Amerykanka wypracowała dwa break pointy i przy pierwszym posłała wygrywający return. Teraz tylko pilnowała wyniku i niezagrożona zwieńczyła premierową odsłonę przy pierwszej piłce setowej w dziewiątym gemie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Szalone sceny po meczu Polaków!

W drugiej partii obraz gry nie ulegał początkowo zmianie. Przewagę na korcie miała Vandeweghe. Ona też uzyskała w piątym gemie trzy break pointy, lecz za każdym razem psuła return po serwisie Polki. Chwalińska utrzymała podanie na 3:2 i wówczas role na korcie się odwróciły. Amerykanka straciła koncentrację i dała się zaskoczyć w szóstym gemie. Nasza tenisistka dobrze returnowała i pewnie zdobyła przełamanie. Następnie robiła wszystko, aby utrzymać przewagę. Przy stanie 5:3 obroniła dwa break pointy, zanim wykorzystała premierową piłkę setową.

Decydująca odsłona była bardzo wyrównana. Obie panie miały swoje szanse. W czwartym gemie Vandeweghe miała nawet na rakiecie piłkę na wagę przełamania, ale nie trafiła forhendem. Potem Amerykanka miała problemy z utrzymaniem podania przy stanie po 3, jednak zdołała zamknąć gema. Sytuacja powtórzyła się po zmianie stron. Wówczas jednak Chwalińska wywalczyła break pointa po kapitalnej akcji zakończonej forhendem po linii. Po chwili Vandeweghe wyrzuciła piłkę w aut i straciła serwis. Polka nie zmarnowała wielkiej okazji. Wypracowała dwie piłki meczowe przy własnym podaniu i przy drugiej zakończyła pojedynek.

W czwartek na korcie 11 w Roehampton (tam są rozgrywane eliminacje) Chwalińska miała 21 wygrywających uderzeń i tylko pięć niewymuszonych błędów. Vandeweghe skończyła aż 66 piłek, ale pomyliła się też 44 razy. Amerykanka zdobyła o dwa punkty więcej (93-91), mimo tego nie odniosła zwycięstwa.

Chwalińska po raz pierwszy w karierze awansowała do głównej drabinki zawodów Wielkiego Szlema. Tym samym w Wimbledonie wystąpi w singlu siedmioro Biało-Czerwonych. Bielszczanka dołączyła bowiem do Igi Świątek, Magdy Linette, Magdaleny Fręch, Huberta Hurkacza, Kamila Majchrzaka oraz Katarzyny Kawy, która w czwartek także przeszła przez eliminacje (więcej tutaj).

The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 40,3 mln funtów
czwartek, 23 czerwca

III runda eliminacji gry pojedynczej kobiet:

Maja Chwalińska (Polska) - Coco Vandeweghe (USA, 2) 3:6, 6:3, 6:4

Czytaj także:
Rekordowy Wimbledon. Świątek i Hurkacz powalczą o fortunę
"Nie popadałbym w hurraoptymizm". Ekspert wskazał, co szwankuje u Hurkacza

Komentarze (10)
avatar
fannovaka
24.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech lepiej Maja i Kawa wygraja chociaz jeden mecz w tym Wimledonie a nie tylko rzucone na pozarcie Lwom a raczej Lwicom 
avatar
Adela Rozen
24.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Pompowania czas zacząć..., a po pierwszym dniu zostanie niewiele jak zostanie...:-) 
avatar
Tomasz Mroński
23.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chwalińska jako kadetka/ juniorka "szła łeb w łeb" z Świątek. Ale gołym okiem widać że przy Idze to chucherko. 164 cm, szczuplutka. Dlatego w pewnym momencie Iga jej odjechała. Maja musi nadrab Czytaj całość
avatar
Cheers
23.06.2022
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Pisałem kilka miesięcy temu, że kwestią czasu jest kiedy Maja Chwalińska dotrze do gry w turniejach Wielkiego Szlema. To, że ma ogromny talent pokazała już wiele lat temu. Brawo 
avatar
Mariolondyn50
23.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czyżby nakręcanie sie na Igę dawało takie rezultaty ? Jakby nie było jest kogo naśladować .