Australia została kolejnym półfinalistą Pucharu Davisa. Drużyna, której kapitanem jest Lleyton Hewitt, zwyciężyła w ćwierćfinale z USA. Rozstrzygnięcie zapadło w deblu po zwycięstwach Thanasiego Kokkinakisa z Benem Sheltonem i Taylora Fritza z Alexem de Minaurem.
- Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Podobała mi się poranna gra Thanasiego. Cała drużyna jest świadoma, na jakim on jest poziomie. Może być niebezpieczny dla każdego i mam do jego umiejętności pełne zaufanie. Dostał to, na co zasłużył - komplementuje podopiecznego Lleyton Hewitt, którego cytuje oficjalna strona Pucharu Davisa.
Tematem konferencji prasowej z oboma kapitanami była zmiana amerykańskiego debla dokonana po dwóch singlach. Na kort nie wyszli Austin Krajicek i Rajeev Ram, których zastąpili Tommy Paul i Ben Shelton. Decyzja Boba Bryana mogła być zaskoczeniem, ale nie dla Lleytona Hewitta.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
- Szczerze mówiąc, nie byliśmy zbyt zaskoczeni. Widziałem, jak Paul i Shelton trenowali razem w tym tygodniu, więc mogłem spodziewać się ich w akcji. Obaj są dobrymi deblistami, pewni siebie i potrafią dostosować się szybko do warunków. Z kolei Krajicek i Ram grali niedawno w ATP Finals - opowiada Lleyton Hewitt.
Były tenisista z Australii skrytykował jednocześnie elastyczny format Pucharu Davisa, w którym kapitanowie mogą dość swobodnie rotować składem.
- Moim zdaniem, nie powinniśmy grać w takim formacie. W przeszłości zawsze wiedziałeś z wyprzedzeniem, kto z kim zagra. Czasami zawodnik kontuzjowany był zastępowany, ale generalnie zestawienia były znane od momentu losowania. Do obecnych zasad nie jesteśmy przyzwyczajeni. Przy nich, jest o wiele więcej strategii - dodaje kapitan Australii.