Rosjanie zniszczyli jej dom rodzinny. Przyjechała na Wimbledon w jednym celu

PAP/EPA / KIERAN GALVIN / Na zdjęciu: Anhelina Kalinina
PAP/EPA / KIERAN GALVIN / Na zdjęciu: Anhelina Kalinina

Ukrainka Anhelina Kalinina po pokonaniu Anny Bondar awansowała do drugiej rundy Wimbledonu. Zwyciężczyni nie ukrywa, że do Londynu przyjechała po pieniądze. W trakcie wojny Rosjanie zniszczyli jej dom.

W tym artykule dowiesz się o:

Wojna w Ukrainie trwa od 24 lutego. Rosjanie bezlitośnie atakują nie tylko obiekty wojskowe, ale także i miejsca, w których przebywają cywile. Bombardowane są całe miasta. Zniszczonych zostało wiele domów i obiektów mieszkalnych. Dobytek życia straciła m.in. Anhelina Kalinina i jej rodzina.

Najlepsza ukraińska tenisistka bierze udział w Wimbledonie, gdzie awansowała do drugiej rundy po pokonaniu Węgierki Anny Bondar. Kalinina wygrała w trzech setach (4:6, 6:2, 6:4). Pochodząca z obwodu chersońskiego zawodniczka po wygranej zdradziła, co jest jej motywacją podczas Wimbledonu.

Wyznała, że jej rodzinny dom został zbombardowany. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Teraz zawodniczka chce zarobić pieniądze na jego odbudowę.

- Mój rodzinny dom został zniszczony. W ścianach są ogromne dziury, w zasadzie niczego nie ma. Moi bliscy odbudowują ten dom, nie mogą tam mieszkać. Przebywają w moim mieszkaniu, gdzie są bezpieczni. Jestem bardzo wdzięczna, że żyją, a ja mogę grać w tenisa - powiedziała Kalinina podczas konferencji prasowej.

- Dla mnie ma znaczenie to czy wygram, czy przegram. Pomagam w ten sposób rodzinie, moim dziadkom, którzy znajdują się na okupowanym terenie. Im więcej wygram, tym więcej będę mogła pomóc potrzebującym. Więcej zarobię i to się dla mnie liczy - dodała zawodniczka.

W drugiej rundzie Wimbledonu Kalinina zagra ze swoją rodaczką Łesią Curenko.

Czytaj także:
Przed Magdą Linette wielkie wyzwanie. Niezłomna mistrzyni na drodze Polki
Trudne zadania przed Polkami. Sprawdź plan trzeciego dnia Wimbledonu