Karolina Pliskova była już najlepszą tenisistką świata, ale ciągle marzy o wielkoszlemowym triumfie. W 2016 roku dotarła do finału US Open, w którym przegrała z Andżeliką Kerber. Potem była w półfinale Australian Open (2019) i Rolanda Garrosa (2017).
Receptą na sukces Czeszki miał być Sascha Bajin. Urodzony w Serbii szkoleniowiec rozpoczął współpracę z Pliskovą w listopadzie 2020 roku. Doprowadził ją do finału Wimbledonu 2021 (przegranego z Ashleigh Barty) oraz finału imprez w Rzymie i Montrealu. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów nie wygrała w tym czasie ani jednego turnieju.
W poniedziałek Pliskova zdecydowała się zakończyć współpracę z Bajinem. Sezon 2022 jak na razie nie należy do udanych. W zakończonym niedawno Wimbledonie Czeszka odpadła już w II rundzie, po porażce z Brytyjką Katie Boulter. W poniedziałek wypadła z Top 10 i spadła na 15. lokatę. Nic więc dziwnego, że uznała, iż nadszedł czas na zmiany.
"Chciałabym podziękować Saschy za wszystko, co zrobił dla mnie i mojego zespołu. To był niesamowity czas i wiele się nauczyłam! Głównie jak być bardziej pozytywną i wierzyć w siebie. To jeden z najlepszych trenerów, powodzenia przyjacielu" - napisała Pliskova na Twitterze.
Bajin przez wiele lat był sparingpartnerem Sereny Williams. Potem jednak zdecydował się zostać trenerem. Jego pierwszą podopieczną została Japonka Naomi Osaka, która wygrała US Open 2018 i Australian Open 2019, dzięki czemu została liderką rankingu WTA. Następnie szkolił Francuzkę Kristinę Mladenović oraz Ukrainkę Dajanę Jastremską, z którą rozstał się po US Open 2020.
Even good things something comes to an end. I would like to thank @BigSascha for everything he did for me and my team. It was an incredible time and i learned a lot! Mainly how to be more positive and believe in myself :) One of the best coaches out there, good luck my friendpic.twitter.com/tACXEyspad
— Karolina Pliskova (@KaPliskova) July 11, 2022
Czytaj także:
Jest nowy ranking WTA. Wielkie zmiany w czołówce!
Zmiana pozycji Huberta Hurkacza. Novak Djoković wśród pokrzywdzonych
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski