Wimbledon fanom polskiego tenisa kojarzy się z sukcesami Łukasza Kubota, Huberta Hurkacza czy Agnieszki Radwańskiej, która w 2012 roku zagrała w finale tej imprezy. W tym sezonie powróciła do Londynu, by zagrać w turnieju legend. W parze z Jeleną Janković wygrała dwa mecze, ale ostatecznie nie awansowała do finału.
I właśnie podczas Wimbledonu pojawiła się plotka, że Radwańska miałaby stworzyć parę deblową z Igą Świątek. Krakowianka podczas rozgrywanych w Bytomiu Narodowych Mistrzostw Polski, gdzie była gościem, zabrała głos w sprawie potencjalnej gry na igrzyskach w Paryżu.
- Nie ciągnie mnie do powrotu. Mówię to bez żadnych żartów, bo później różne z tego wychodzą historie. Nigdy nie mówiłam, że będę miała zamiar wrócić. Debel legend był świetną interpretacją tenisa na poważnie, ale z nutą zabawy. Rywalizowałam z dziewczynami, z którymi grałam w trakcie kariery. Teraz mogłyśmy pograć na luzie, już bez punktów. To był czas, w którym świetnie się bawiłam - tłumaczyła Radwańska.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak się bawili reprezentanci Polski
Choć była wiceliderka rankingu nie bierze już udziału w zawodowych imprezach, śledzi to, co się dzieje na światowych kortach. Nie ma wątpliwości, że nadchodzący czas będzie dobry dla Świątek. - Nie widzę tu, jak na razie, żadnych zawodniczek, które mogłyby Idze zaszkodzić. Jedyną konkurencją była Ashleigh Barty, ale jak wiadomo, zakończyła karierę - podkreśliła.
- Tak naprawdę, przy takiej formie, jaką Iga prezentuje, obecnie na Polkę nie ma mocnych. Na twardej nawierzchni czuje się tak samo dobrze jak na kortach ziemnych. Wydaje mi się, że w USA podczas ostatniego turnieju w roku Wielkiego Szlema możemy się spodziewać najlepszego tenisa w wykonaniu Igi - uważa Radwańska.
W najbliższym czasie nie tylko Świątek może dawać polskim kibicom radość. Trzecią rakietą naszego kraju jest aktualnie Magdalena Fręch. - Miałam okazję oglądać z trybun jej mecz na Wimbledonie z Simoną Halep. Rumunka spisała się tam bardzo dobrze, ale Magda od niej nie odstawała. Po raz kolejny widzieliśmy, że nasza reprezentantka radzi sobie w pojedynkach z tenisistkami z czołówki - mówi była zawodniczka.
Fręch cechuje równy poziom. - Jej tenis jest oparty na regularności i to naprawdę fajnie się ogląda. Spokojnie w kolejnych szlemach możemy obserwować ją w drugich tygodniach - dodała.
W Bytomiu Agnieszka Radwańska miała okazję wręczyć trofea najlepszym tenisistkom, zwyciężczyni - Magdalenie Fręch, oraz finalistce - Martynie Kubce. Wcześniej spędziła godzinę na korcie z najmłodszymi.
Była pod wrażeniem poziomu ich gry. - Nastawienie pozytywne i chęć, to pół sukcesu. Mamy takie czasy, że wiele rzeczy rozprasza. Czasami wybiera się coś innego niż trening. Trzeba docenić, że dzieci jednak wybierają tenis, a nie coś innego. To są tylko jednostki, to rzadko spotykane - zakończyła.
Czytaj też:
Świetna gra Magdaleny Fręch. Rywalka nie dokończyła meczu
Iga Świątek pozostaje na tronie. Dobre wieści dla pozostałych Polek