"Czarodziejski pył został rozwiany". Media komentują porażkę Świątek

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Szerokim echem odbiła się porażka Igi Świątek w turnieju WTA 1000 w Toronto. Polka w 1/8 finału uległa Beatriz Haddad Mai. Dla zagranicznych dziennikarzy jest to niespodzianka, ale nie sensacja.

Iga Świątek już nie jest maszyną do wygrywania, której nikt nie jest w stanie zatrzymać. Polska tenisistka odpadła w 1/8 finału turnieju w Toronto. 21-latka zażarcie walczyła, ale ostatecznie przegrała z Beatriz Haddad Maią w trzech setach (4:6, 6:3, 5:7).

Porażka naszej reprezentantki odbiła się szerokim echem na całym świecie. W zagranicznych mediach jednak można zauważyć, że wygrana Brazylijki nie jest traktowana jak wielka sensacja.

"Za każdym razem, gdy 24. rakieta świata pokonuje liderkę rankingu, która w dodatku wygrała 38 na 40 ostatnich meczów, jest to niespodzianka. Ale nie można mówić o szoku, bo Maia ma warunki i siłę, by walczyć z każdym i mocno nad tym pracuje. (...) Czy urzekająca seria Polki dobiegła końca? Przez pięć miesięcy była pokryta czarodziejskim pyłem. Nikt nie mógł jej dotknąć, a ona każdą okazję zamieniała na zwycięstwo. Ale czarodziejski pył w końcu został rozwiany, bo nikt nie jest wiecznie pewny siebie. Niektóre uderzenia, które do tej pory trafiały w linię, teraz lądowały kilka centymetrów poza nią" - czytamy w portalu tennis.com.

ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę

Eksperci podkreślają, że Haddad Mai to bardzo dobra zawodniczka. Dodatkowym utrudnieniem dla Igi były warunki atmosferyczne, bo w Toronto wiał silny wiatr.

"Świątek, która wiosną była niepokonana, teraz przegrała po raz pierwszy od czternastu meczów na amerykańskich twardych nawierzchniach i to na dwa tygodnie przed US Open, którego jest faworytką. Trafiła na przeciwniczkę pełną życia i bardzo agresywną, która dodatkowo wykorzystała jej wiele niewymuszonych błędów, które czasem były wręcz rażące" - pisze francuski "Le Figaro".

"Maia odniosła największe zwycięstwo w życiu w 1/8 finału. Pokonała numer jeden na świecie i udało jej się to po dziwnym meczu, na który wyraźny wpływ miał silny i porywisty wiatr. Świątek była bardzo niekonsekwentna i wiatr był dla niej bardziej niewygodny. Wydawało się jednak, że Świątek po wygraniu drugiego seta zdoła odwrócić losy mecz, ale to Maia miała swój dzień i to ona ostatecznie wygrała" - komentuje portal puntodebreak.com.

Porażkę polskiej tenisistki skomentowała także oficjalna strona WTA oraz amerykański ESPN. To pokazuje, że pogromczyni Świątek ma teraz swoje pięć minut sławy na całym świecie.

"Ostatecznie to ciągła presja ze strony Mai zadecydowała o meczu. Wypracowała 19 szans na breakpointy w meczu, a Świątek tylko dziewięć. Iga dzielnie obroniła 15 breakpointów, ale skumulowana presja ostatecznie przyniosła efekt. Maia odniosła największą wygraną w swojej karierze" - pisze wtatennis.com.

"26-letnia Haddad Maia po raz pierwszy w karierze pokonała zawodniczkę z pierwszego miejsca rankingu WTA. Została także pierwszą Brazylijką, która awansowała do ćwierćfinału turnieju rangi WTA 1000" - czytamy na stronie ESPN.

Iga Świątek wskazała przyczynę sensacyjnej porażki >>

Jak to się mogło stać?! Niewiarygodny błąd Świątek w ostatniej akcji (wideo) >>

Źródło artykułu: