W poniedziałek Date Krumm skończy 39 lat. W momencie triumfu w turnieju cyklu pod egidą kobiecego związku tenisa starsza od niej była tylko w Birmigham w 1983 roku Amerykanka Billie Jean King (39 lat, 7 miesięcy i 23 dni).
W żeńskim tenisie panuje ostatnio klimat powrotów byłych mistrzyń i również Date, po mężu - niemieckim kierowcy wyścigowym Michaelu - Krumm, pięknie się w to wpisuje. Świat zawodowego sportu opuściła po trzech półfinałach Wielkiego Szlema i czwartym miejscu w rankingu, w 1996 roku. Dała się raz namówić na debla, ale szybko skreczowała. Powróciła w ubiegłym roku, po dwunastu latach.
Tyle samo lat dzieli ją od Mediny, pokonanej gładko w finale otwartych mistrzostw Korei. Wcześniej z ręki japońskiej weteranki poległy: najwyżej notowana uczestniczka turnieju Daniela Hantuchová, a w półfinale broniąca tytułu Maria Kirilenko. Seul należy do Date, tak jak przed laty Tokio, gdzie triumfowała pięć razy z rzędu (1992-6) i gdzie zagra również w przyszłym tygodniu.
W Seulu wystartowały trzy Polki. Singlistka Urszula Radwańska uległa w pierwszej rundzie Wierze Duszewinie, a rozstawione deblistki Alicja Rosolska i Klaudia Jans przegrały w ćwierćfinale przyszłym zwyciężczyniom.
Hansol Korea Open, Seul (Korea Płd.)
WTA International, kort twardy, pula nagród 220 tys. dol.
niedziela, 27 września 2009
wyniki
finał gry pojedynczej:
Kimiko Date Krumm (Japonia) - Anabel Medina (Hiszpania, 2) 6:3, 6:3
finał gry podwójnej:
Yung-Jan Chan (Tajwan) / Abigail Spears (USA) - Carly Gullickson (USA) / Nicole Kriz (Australia) 6:3, 6:4