Dotychczasowe pojedynki Magdaleny Fręch z Rebeką Marino kończyły się wygraną Polki. Obie zawodniczki zmierzyły się ze sobą dwukrotnie w 2021 roku - w Connecticut oraz Indian Wells.
W poniedziałek, w I rundzie US Open, górą okazała się Kanadyjka, która zwyciężyła 6:2, 6:3 w spotkaniu trwającym nieco ponad godzinę. Teraz zmierzy się z Darią Snigur, która sensacyjnie wyeliminowała Simonę Halep.
Magdalena Fręch przyznała w rozmowie z Eurosportem, że na korcie nie była sobą i mecz nie poszedł tak, jak by tego chciała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!
- Nie byłam w stanie za bardzo skupić się na przeciwniczce, tylko bardzo skupiałam się na sobie, na tym, co ja robię, co gdzieś u siebie powinnam poprawić niż na całości meczu. Było to bardzo ciężkie, by dźwignąć ten mecz psychicznie - powiedziała.
Polka tłumaczyła się ponadto przeładowanym kalendarzem startów. - Organizm też potrzebuje chwili wytchnienia. Liczyłam na to, że da się to zatuszować, da się to oszukać, ale to nie jest takie proste - dodała.
24-latka po Wimbledonie rozegrała łącznie 11 meczów na siedmiu różnych turniejach. W całym sezonie natomiast wystąpiła już 49 razy - wygrała 23 spotkania i 26 przegrała. Teraz łodzianka ma mieć dwa luźniejsze tygodnie.
Czytaj także:
- Gorzki smak rewanżu. Magdalena Fręch nie powtórzy sukcesu z Wimbledonu
- Niepowodzenia byłych triumfatorów US Open. Jeden powalczył, drugi - skreczował