W czasach swojej świetności Sam Querrey był 11. singlistą świata i występował na poziomie półfinału Wimbledonu. Aktualnie zajmuje 287. lokatę i aby zagrać w US Open, musiał otrzymać od organizatorów dziką kartę.
Amerykanin nie wykorzystał jednak szansy. We wtorek, w I rundzie, przegrał 6:4, 4:6, 6:7(8), 3:6 z Ilją Iwaszką. A po meczu ogłosił, że był to jego ostatni pojedynek w zawodowej karierze.
Querrey rozpoczął wtorkowe spotkania z werwą. Przez początkowe półtorej godziny dominował na korcie. Prowadził już 6:4 i 3:1, ale wówczas zaczęły się jego problemy. Wraz ze zmęczeniem pojawił się spadek precyzji i skuteczności zagrań. W efekcie przegrał trzy kolejne sety i musiał pogodzić się z porażką.
Mierzący 198 cm wzrostu Amerykanin zakończył zawodowe występ w wieku 34 lat, mając w dorobku dziesięć wygranych turniejów rangi ATP Tour, jeden wielkoszlemowy półfinał (Wimbledon 2017) i jeden ćwierćfinał (US Open 2017). W głównym cyklu rozegrał 688 meczów, wygrywając 385.
Z kolei 28-letniego Iwaszkę, który ze względu na sankcje nałożone na białoruskich tenisistów w Nowym Jorku występuje jako "bezpaństwowiec", z pewnością czeka jeszcze wiele pojedynków. Najbliższy w II rundzie US Open, gdzie zmierzy się z Hubertem Hurkaczem.
Mecz Hurkacza z Iwaszką odbędzie się w czwartek.
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 60,1 mln dolarów
wtorek, 30 sierpnia
I runda gry pojedynczej:
Ilja Iwaszka - Sam Querrey (USA, WC) 4:6, 6:4, 7:6(8), 6:3
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!