W piątek Roger Federer zakończył zawodową karierę. Jego ostatnim meczem był występ w deblu w ramach Pucharu Lavera u boku Rafaela Nadala. Szwajcar i Hiszpan przegrali 6:4, 6:7(2), 9-11 z parą Jack Sock / Frances Tiafoe, ale wynik tamtego spotkania miał drugorzędne znaczenie.
Najważniejsze wydarzyło się po meczu, gdy odbyła się wzruszająca ceremonia pożegnania Federera. Wszyscy jej uczestnicy mieli łzy w oczach. Również Nadal. - Wszystko było bardzo emocjonalne - przyznał tenisista z Majorki, cytowany przez puntodebreak.com.
- Dla mnie to był zaszczyt, że mogłem być częścią tego niesamowitego momentu w historii naszego sportu. Wraz z zakończeniem kariery przez Rogera odchodzi również ważna część mnie, a to z powodu wszystkich ważnych momentów mojego życia, kiedy on był obok lub naprzeciw mnie - wyjawił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "będę tęsknić". Kto tak powiedział do Federera?
Rywalizacja Federera z Nadalem była jedną z najwspanialszych w historii sportu. Zmierzyli się ze sobą 40 razy (bilans 24-16 dla Hiszpana). Grali ze sobą we wszystkich najważniejszych kortach i stoczyli wiele niezapomnianych pojedynków.
- Kiedy stawałem się coraz lepszym tenisistą, Roger zawsze był przede mną. W pewnym momencie byliśmy największymi rywalami, ale w pozytywnym znaczeniu. Bardzo szanujemy się wzajemnie i nigdy nie mieliśmy ze sobą problemów - wspominał.
Nadal podkreślił też znaczenie przyjacielskiej relacji z Federerem. - To relacja osobista, która wraz z upływającym czasem stawała się coraz lepsza. Podobnie podchodzimy do życia, dlatego możemy sobie ufać i swobodnie ze sobą rozmawiać.
- Rozmowy o osobistych sprawach z Rogerem to dla mnie coś pięknego. Jestem dumny, że w jakiś sposób byłem częścią jego kariery. Ale jeszcze więcej szczęścia daje mi to, że po tym wszystkim, co dzieliliśmy ze sobą na korcie, zakończymy nasze kariery jako przyjaciele - zaznaczył Hiszpan.