Turniej w San Diego, podobnie jak cały sezon, układa się bardzo dobrze dla Igi Świątek. Liderka światowego rankingu w pierwszej rundzie otrzymała wolny los. Później pokonała Chinkę Qinwen Zheng 6:4, 4:6, 6:1, a w ćwierćfinale rozbiła Amerykanką Coco Gauff, wygrywając 6:0, 6:3. W półfinale na Polkę czeka już kolejna reprezentantka gospodarzy Jessica Pegula.
28-latka w ćwierćfinale rozprawiła się ze swoją rodaczką - Madison Keys (6:4, 7:5). Zapewniła sobie wejście do turnieju WTA Finals, który odbędzie się na przełomie października i listopada w Teksasie. Teraz z kolei marzy, by wreszcie "dopaść" Igę Świątek. W tym sezonie obie zawodniczki mierzyły się ze sobą już trzy razy, ale zawsze wygrywała Polka.
- Grałam ze Świątek tak często, że wiem, czego się spodziewać - powiedziała Pegula, cytowana przez wtattenis.com. - Gra super atletycznie, agresywnie, bardzo dobrze broni. Robi wszystko na naprawdę wysokim poziomie. Prezentuje trochę inny tenis niż pozostałe dziewczyny i czasami to może być różnica, bo trudno się przyzwyczaić do jej sposobu gry - dodała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze
Pegula po cichu liczy na to, że Świątek będzie w słabszej dyspozycji. Wszystko przez trudy sezonu, w którym Polka rozegrała już 70 meczów.
- Chciałabym powiedzieć, że może lepiej grać z nią pod koniec roku, ale sama nie wiem. Zobaczymy, jak się potoczy mecz - dodała Pegula.
Amerykańska tenisistka zajmuje obecnie 6. miejsce w rankingu WTA. Jej pojedynek z Igą Świątek podczas turnieju w San Diego rozpocznie się nie wcześniej niż w sobotę o godz. 23:00 czasu polskiego.
Czytaj także:
Świątek wskazała, co mogłoby być lepsze w San Diego