Tak nazwali Huberta Hurkacza po wielkim wyczynie

Getty Images / Tim Clayton / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Tim Clayton / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

To, czego Hubert Hurkacz dokonał w pierwszym swoim secie podczas turnieju Erste Bank Open w Wiedniu, nie mogło przejść niezauważone. Na jego wyczyn zareagowali nawet sami organizatorzy.

We wtorek nasz tenisista rozpoczął zmagania w grze pojedynczej turnieju ATP 500 w Wiedniu. Już na starcie nie było łatwo.

Hubert Hurkacz zrobił jednak swoje i po trzysetowej batalii pokonał Francesa Tiafoe 7:6(9), 3:6, 6:3. Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Trzysetowa walka Hurkacza z Tiafoe.

Obserwatorzy zwrócili przede wszystkim uwagę na pierwszego seta, w którym Polak wydawało się dokonał rzeczy niemożliwej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

"Hubert Hurkacz z nerwami ze stali! 11-9 w tie-breaku w pierwszym secie!" - napisano w mediach społecznościowych wiedeńskiego turnieju.

O co chodzi dokładnie? Nie o samą wygraną w tym tie-breaku, ale o okoliczności, w jakich do niej doszło. To bowiem Amerykanin miał autostradę do zwycięstwa, ale Hurkacz go z niej zawrócił.

Przed pierwszą zmianą stron Tiafoe prowadził już 5:1! Polak pokazał jednak niesamowitą wolę walki, odrobił straty broniąc po drodze dwie piłki setowe i wygrał do 9!

Wygrana nie tylko w tym secie, ale i w cały meczu, była niezwykle istotna dla Hurkacza, który cały czas walczy o występ w Turynie, gdzie odbędzie się turniej ATP Finals.

Wciąż nieznane są trzy nazwiska, które będą rywalizować we Włoszech i wśród potencjalnych kandydatów jest właśnie tenisista urodzony we Wrocławiu.

W Wiedniu natomiast kolejnym przeciwnikiem Hurkacza będzie Fin Emil Ruusuvuori. Polak zmierzy się z tym zawodnikiem po raz drugi w karierze, a także w tym sezonie. Dotychczas ich bilans wynosi 1:1. Mecz odbędzie się w czwartek.

Zobacz także:
Djoković zabrał głos ws. występu w Australian Open
Andy Murray zażartował z Rogera Federera. Taką wysłał mu wiadomość

Źródło artykułu: