Ruszył Puchar Billie Jean King. Mistrzyni Wimbledonu nie zawiodła
We wtorek rozpoczął się Puchar Billie Jean King w Glasgow. Dobrze spisała się Jelena Rybakina. Kazaszka nie oddała seta Harriet Dart i zapewniła swojej drużynie zwycięstwo w meczu z Brytyjkami.
W pierwszym meczu Australijki w singlu nie oddały nawet seta Słowaczkom. Storm Sanders (WTA 237) pokonała 6:4, 6:3 Viktorię Kuzmovą (WTA 146). Mistrzyni tegorocznego US Open w grze mieszanej oddała podanie przy 3:3, by zdobyć trzy kolejne gemy. W drugim secie uzyskała przełamanie na 4:2 i utrzymała przewagę.
Ajla Tomljanović (WTA 33) rozbiła 6:1, 6:2 Annę Karolinę Schmiedlovą (WTA 100). W ten sposób Australijki zapewniły sobie zwycięstwo. Dla Słowaczek honorowy punkt zdobyły Viktoria Kuzmova i Tereza Mihalikova, które wygrały 2:6, 6:3, 10-6 z Ellen Perez i Sanders.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: nagranie wyświetlono ponad 2 mln razy. Co za gest!Po starciach singlowych został rozstrzygnięty również mecz Kazaszek z Brytyjkami. Julia Putincewa (WTA 51) zwyciężyła 4:6, 6:3, 6:2 Katie Boulter (WTA 124). Po przegraniu pierwszego seta, w drugim trzykrotna ćwierćfinalistka wielkoszlemowych turniejów objęła prowadzenie 4:2 i nie oddała przewagi przełamania. W trzeciej partii odskoczyła na 4:0 i kontrolowała sytuację.
Wygraną Kazaszkom dała Jelena Rybakina (WTA 22), która pokonała 6:1, 6:4 Harriet Dart (WTA 98). Mistrzyni Wimbledonu prowadziła 6:1, 2:0, by stracić trzy gemy z rzędu. Opanowała sytuację i zakończyła mecz w dwóch setach. Punkt dla Brytyjek zdobyły Alicia Barnett i Olivia Nicholls, które wygrały 7:5, 6:3 z Anną Daniliną i rybakiną.
Dwanaście drużyn zostało podzielonych na cztery grupy. Dalej awansują zwycięzcy każdej z nich. Faza grupowa potrwa do piątku. Półfinały rozegrane zostaną w sobotę, a finał zaplanowano na niedzielę.
Australia - Słowacja 2:1, Emirates Arena, Glasgow (Wielka Brytania)
Turniej finałowy, Grupa B, kort twardy w hali
wtorek, 8 listopada
Gra 1.: Storm Sanders - Viktoria Kuzmova 6:4, 6:3
Gra 2.: Ajla Tomljanović - Anna Karolina Schmiedlova 6:1, 6:2
Gra 3.: Ellen Perez / Storm Sanders - Viktoria Kuzmova / Tereza Mihalikova 6:2, 3:6, 6-10
Kazachstan - Wielka Brytania 2:1, Emirates Arena, Glasgow (Wielka Brytania)
Turniej finałowy, Grupa C, kort twardy w hali
wtorek, 8 listopada
Gra 1.: Julia Putincewa - Katie Boulter 4:6, 6:3, 6:2
Gra 2.: Jelena Rybakina - Harriet Dart 6:1, 6:4
Gra 3.: Anna Danilina / Jelena Rybakina - Alicia Barnett / Olivia Nicholls 5:7, 3:6
Czytaj także:
Polki zagrają w Pucharze Billie Jean King. Co warto wiedzieć o tym turnieju?
Startuje Puchar Billie Jean King. W obsadzie nie zabraknie zawodniczek z czołówki
Mecze Igi Świątek oglądaj w CANAL+ oraz w serwisie canalplus.com
-
ilovesport Zgłoś komentarz
psioczą, że Iga Świątek, choćby nie wiem co, MUSIAŁABY zagrać w Biliie Jean King Cup Finals w Glasgow. Przypomnę Wam jedno: w rozgrywkach tenisowych, gdzie obowiązuje częściowo format z grupami, a dopiero od półfinałów (z grup wychodzą tylko najlepsze zespoły w poszczególnych grupach, bo są cztery trzyzespołowe grupy) klasyczne KO, liczą się najpierw zwycięskie pełne potyczki, a w dalszej kolejności wygrane mecze, wygrane sety, wygrane gemy, a potem stosunek wygranych setów do przegranych, stosunek wygranych gemów do przegranych. Sami więc widzicie, że tylko ktoś niespełna rozumu myślałby, że jedna zawodniczka pociągnie za uszy resztę ekipy do wyjścia z grupy albo do finału lub zwycięstwa. Nie, nie, tu trzeba DWÓCH singlistek i najlepiej jeszcze pary deblowej w formie. Wystarczy zresztą w zasadzie "po prostu" wstrzelić się z formą na rozgrywki, a dobrze wiemy, że nie każdej zawodniczce przyjdzie forma "tak po prostu": której przyjdzie, tej przyjdzie, ale nie ma pewności, że byłaby akurat konkretna zawodniczka, której dany kibic by życzył wysokiej formy podczas konkretnego turnieju. I właśnie dlatego polskiej reprezentacji najpierw trzeba poszerzenia ekipy, a nie liczyć na konkretną zawodniczkę czy konkretną wąską grupę zawodniczek. Najlepsze ekipy radzą sobie niezależnie od składu, a na dane okienko rozgrywkowe i tak można powołać tylko maksimum piątkę zawodniczek, dlatego też najpierw musielibyśmy zadbać o to, by wiele polskich zawodniczek prezentowało się co najmniej bardzo dobrze, a jednocześnie też uczulać je, żeby dały z siebie absolutne maksimum również przy okazji meczów reprezentacji, nie tylko w turniejach WTA i ITF, a szczególnie w razie zwycięstw cieszylibyśmy się z tego podwójnie. Porażki z kolei smuciłyby, zwłaszcza jeżeli akurat dana porażka przesądziłaby o spadku na poziom rozgrywkowy niżej, ale i tak musielibyśmy to przeboleć, a potem zasuwać od nowa, gdy już poznamy przeciwniczki. I tak w kółko Macieju, ale miejmy nadzieję, że mimo wszystko pewnego dnia to nasze zawodniczki cieszyłyby się ze zdobycia trofeum. -
Andrzej Bogacz Zgłoś komentarz
wam tak pisać?